14:16

VIANEK ODŻYWCZY SZAMPON

VIANEK ODŻYWCZY SZAMPON

... czyli zdziwienie jako pierwsze wrażenie.


Stosowanie szamponów bez sls jest delikatnym sposobem na oczyszczenie naszej skóry głowy i upodobało go sobie już wiele osób, a liczba zwolenników ciągle rośnie. Ten kandydat zapewne urzeknie Was swoim zapachem. Vianek odżywczy pachnie jak brzoskwiniowy kisiel, ma kolor brzoskwiniowego kisielu, ale jak wykonuje swoje główne zadanie, dowiecie się z tej recenzji. Czytajcie dalej.


6 komentarzy:

13:55

ISNANA ŻELE POD PRYSZNIC ROSSMANN

ISNANA ŻELE POD PRYSZNIC ROSSMANN

... czyli tania kąpiel od Rossmann.


Isana, będąca marką kosmetyków przynależną do sieci drogerii Rossmann, proponuje klientom produkty w rozsądnej cenie. Dzisiejsi kandydaci na tapecie - żele pod prysznic. Mają kolorowe, poręczne butelki, spory wybór wariantów zapachowych; soczyste owocowe i te bardziej kremowe, standardowe pojemności. Po co sięgnąć stojąc przed półką?



11 komentarzy:

16:57

OCEANIA AROMATIC ŻEL POD PRYSZNIC BIEDRONKA

OCEANIA AROMATIC ŻEL POD PRYSZNIC BIEDRONKA

... czyli tania kąpiel od Biedronki.

Czasem jest tak, że na koniec pieniędzy zostaje jeszcze dużo miesiąca. Czasem tak, że po prostu nie chcemy wydawać większych kwot na żele pod prysznic, czy płyny do kąpieli w wannie. Uwielbiam tego rodzaju kosmetyki i nadużywam ich; zawsze wyleję trochę więcej niż potrzeba. Jednak jestem w tej grupie osób, które nie muszą mieć w łazience żelu za 20 zł i więcej, żeby być czystą i szczęśliwą. Dzisiaj o żelach z Biedronki za 3 zł o pojemności 500 ml. Który wybrać i czy w ogóle warto?


Czasem tak niska cena kosmetyku wzbudza we mnie wątpliwości. Patrzę na niego i myślę "podejrzanie tanio". Potem analizuję, czy gdyby się nie sprawdził, będę w razie czego, miała co z nim zrobić i biorę lub nie. Z żelami na szczęście jest tak, że jeśli zawiodą, zawsze mogą stać się mydłem do rąk w łazience, czy kuchni. Zdarza się, że tego typu produkty w niskiej cenie mają zapach... odświeżaczy łazienkowych, ale te na szczęście nie przywołuje takich skojarzeń. Są ładne i adekwatne do nazwy i etykiety. Bardzo cieszy mnie fakt, że zaryzykowałam i sięgnęłam w Biedronce po jeden z tych żeli, bo przy kolejnych zakupach wzięłam kolejne trzy sztuki. Stosuję je jako płyny do kąpieli w wannie. Dają mnóstwo piany i lekko zabarwiają wodę, więc genialnie sprawdzą się też jako płyny do kąpieli.

Pierwsza opcja jaką mamy do wyboru, to typowe przezroczyste żele:



  Algi i sól morska - energetyzujący, rześki, świeży zapach. Dobry na szybki prysznic i po ćwiczeniach.






  Lawenda i patchouli  - pachnie lawendą. Umili wieczorne moczenie się w wannie; uspokoi i zrelaksuje      przed snem.





Druga opcja kremowy żel:


Miód i mleko - mleczny, miodny, słodki (niestety nie nawilża)





Składy oczywiście nie powalają, zwłaszcza jeśli ktoś szuka naturalnych ekstraktów, ale myślę, że od czasu do czasu, cena może to wynagrodzić. Ocenę pozostawiam Wam.


Dajcie znać co myślicie o tym tanim rozwiązaniu. Znacie jakieś dobre i tanie produkty do kąpieli?

P.



Inne posty, które mogą Cię zainteresować:


Polub na nasz fanpage na Facebook.com, aby być na bieżąco. Zapraszamy!


8 komentarzy:

17:58

INVISIBOBBLE GUMKA DO WŁOSÓW - RECENZJA

INVISIBOBBLE GUMKA DO WŁOSÓW - RECENZJA

...czyli ile warta jest ta sławna sprężynka.

Frotki i recepturki, zwykłe i plecione, szerokie i małe... gumki do włosów. Bardzo przydatny wynalazek. Chyba wszystkie raz na jakiś czas ich używamy, żeby włosy nie przeszkadzały nam w codziennych czynnościach lub kiedy w lato chcemy odsłonić kark dla ochłody. Nawet, jeśli teraz już z nich nie korzystacie, to na pewno jako małe dziewczynki, miałyście je choć kilka razy we włosach, związanych w tzw. kucyk. I nawet kiedy zrobiły się nieco bardziej sławne, w momencie, gdy wiele firm zdjęło z nich metalowy element, niszczący nam do tej pory włosy, nikt nie spodziewał się w tej sferze większych rewolucji. Wszystko to, zanim świat ujrzał sprężynki Invisibobble. Fenomen, czy sztucznie napędzająca się sława? Przeczytajcie, czy warto je kupić za cenę mocno odbiegającą od kwoty za standardową gumkę i na jakich włosach się sprawdzi oraz jak oryginał ma się do podróbek.



Historia tej gumki do włosów jest niezwykle kreatywna, bo jak inaczej nazwać związanie włosów kablem od słuchawki telefonu. Kiedy rano, po całonocnym wyjściu, jej pomysłodawczyni, zorientowała się, że jej własnoręcznie skonstruowana „gumka” nadal jest we włosach, na których nie było widać śladów odgnieceń, a ona nie czuła bólu głowy, z którym zmagała się podczas noszenia zwyczajnych gumek, wiedziała, że jest to godne opatentowania i ukazania światu.

Porównanie Invisibobble z innymi gumkami, pozwoli Wam odnieść się do nich, względem tego co już zapewne znacie, czyli zwykłej gumki bez metalowych elementów oraz oczywiście znajdziecie też to, na co zapewne najbardziej czekacie - czyli Invisibobble vs tańszy odpowiednik, czy jak kto woli podróbka.

Zatem w tym poście chce Wam również przedstawić:

- tradycyjne gumki - bez metalowych skuwek na spojeniu

Franck Provost 10 szt. - kupione w Hebe

H&M 10 szt. - udało mi się upolować za 2 zł (regularna cena - 6,90 zł)


Podobne widziałam kilka dni temu w Rossmanie, jednak tych For Your Beauty Wam nie polecam. Są dużo cieńsze od tych, które przedstawiam na zdjęciach, a musicie mieć na względzie, że cieńsze tego typu gumki, mogą już bardziej niszczyć włosy.

- podróbki Invissibobble

Gratisy do mgiełek Timotei
Widzicie jakieś różnice?

Tutaj Rossmann również wyszedł ze swoją wersją, ale trudno podciągnąć je pod wierne kopie. Jakością mnie nie powaliły, darmówki Timotei zdecydowanie dużo bardziej przypominają oryginał i z wyglądu i w dotyku.



Posiadam gumkę Invisibobble, z serii Orginal w kolorze Crystal Clear. Ponad rok temu, nabyłam ją drogą kupna, w jednym ze sklepów on-line za ok. 4 zł + przesyłka. Nie jestem fanką płacenia za tego typu akcesoria więcej niż 1/3 tej ceny, bo rzeczy takie jak parasolki, rękawiczki i właśnie gumki do włosów, gubię nagminnie i bywa, że po tygodniu od zakupu ślad po nich ginie, a w skali roku robi się z tego już całkiem spora kwota. To cud, że ta gumka jest jeszcze ze mną i nie wiem, czy to dlatego, że tak ją lubię, czy fakt, że cały czas pamiętam, ile za nią zapłaciłam. Nie jestem skąpa, ale mam nadzieję, że wiecie o co chodzi... chyba nikt nie lubi gubić 3 złotych co tydzień :)

Od producenta
Zanim powiem Wam coś więcej od siebie, przedstawiam informacje, które zebrałam ze strony producenta Invisibobble, czyli jak on zachwala ten produkt:


Z większością się zgadzam, ale odniosę się do punktów, gdzie moje przemyślenia nie są jednoznaczne.

- Jeśli przez cały dzień noszę fryzurę typu wysoki kucyk lub kok, to mnie akurat zawsze boli wtedy głowa. Bez względu na to, jakich gumek użyję, moje cebulki nie lubią takiego długotrwałego obciążenia. Przy krótszym, kilkugodzinnym czasie noszenia - faktycznie, pod tym względem, Invisibobble mają lekką przewagę nad zwykłą gumką, bo mogę je ponosić dłużej bez konsekwencji. Moje włosy po prostu nie przepadają za kucykami i koczkami na dłuższą metę.

- Komfort noszenia to bardzo ogólne stwierdzenie. Mnie chyba najbardziej przeszkadza niewygoda, kiedy chcę się oprzeć o coś, w miejscu, gdzie mam związany nią kucyk. Są dość duże i twardsze niż zwykła gumka i upijają wtedy w głowę.

- Zadeklarowana przez producenta samowystarczalność gumki do zrobienia fryzury. Odpowiedź: i tak i nie. Zapewne chodzi mu o jakieś autorskie fryzury tej firmy, bo to gumka do włosów i żadna magia się nie stanie. Wszystko zależy od tego jakie macie włosy i jaka to ma być fryzura. Kucyk, prosty koczek – tak, ale jeśli zależy Wam, żeby mieć wszystkie włosy zaczesane na gładko przy głowie, a niektóre są krótsze, czy mocno pocieniowane, to oczywiście - trzeba je będzie podpiąć.

- Stylowość tej gumki jako bransoletki pozostawiam każdemu z Was do swojej własnej oceny, a od siebie powiem, że po dłuższym noszeniu, na ręce zostaną Wam ślady odciśniętych sprężynek, co chyba już obiektywnie można uznać za nieładne.

Cała reszta – bez zastrzeżeń, zgadzam się z nią w 100%.

CZAS NA PORÓWNANIA!

I. INVISIBOBBLE VS PODRÓBKA (gratis Timotei)


UWAGA! - czym się kierować przy zakupie podróbek:

Podróbka podróbce będzie nierówna, więc jeśli zdecydujesz się na nieoryginalną wersję sprężynki, zwróć uwagę na kilka istotnych rzeczy:

- materiał z którego jest wykonana
Po pierwsze, ważne by był on dość miękki i bardzo elastyczny. Gumka powinna z łatwością uginać się pod naciskiem palców i równie łatwo wracać do swojego pierwotnego kształtu. W dotyku Invissibobble są bardziej gumowe niż plastikowe. Są też stosunkowo do swojej wielkości lekkie.

- staranność wykończenia
Wszelkie nierówności powierzchni sprężyki, będą niszczyć Nasze włosy, zahaczając o nie przy noszeniu i ściąganiu. Sprawdź przede wszystkim miejsca łączeń tworzywa.

II. INVISIBOBBLE VS ZWYKŁA GUMKA (bez metalowych elementów)



Przewodnik
JAK DBAĆ O INVISIBOBBLE:

Jak wiadomo, gumki Invisibobble mają tendencję do rozciągania się i skręcania w ósemkę.
Oczywiście są na to sposoby.

Sposoby na skręcenie się gumki:

Pierwszy:
Nałóż ją na rękę. Minusem są tu odgniecenia w skórze, które zostawią ślad sprężynki na kilkanaście minut.
Jeśli Ci to przeszkadza – polecam kolejny sposób.


Drugi:
Nałóż gumkę na pojemnik o obłym kształcie np. słoiczek. Nie może być zbyt szeroki, bo bardzo rozciągnie gumkę. Po kilku godzinach (możesz tak zrobić np. na noc), gumka będzie miała idealnie okrągły kształt, bez śladu skrętu w ósemkę.


Okrągła, ale rozciągnięta !? – spokojnie na to też jest świetny sposób.

Sposób na przywrócenie oryginalnej wielkości:

Czyli jak z tego:


uzyskać to:

INVISIBOBBLE JAK NOWA - 5 KROKÓW


1. Do miseczki wsadź swoje rozciągnięte gumki sprężynki – na podróbki również ten sposób działa!

2. Wlej wrzątek. Pamiętaj, żeby już teraz gumka była rozplątana ponieważ ciepło wody ją skurczy, ale pozostanie w takim kształcie jaki ma obecnie.
3. Na Twoich oczach gumka będzie się kurczyć...



4. ...i kiedy woda przestygnie ... 


5. Et Voila! Jak nowe! Gotowe do użytku lub schowania.

Podsumowując: Oryginalne gumki Invisibobble są jak najbardziej warte wypróbowania i ja swojego zakupu nie żałuję - kupiłabym ponownie, ale jeśli nie chcesz przeznaczać na nie kwoty ok. 13 zł za 3 szt., masz jeszcze dwie opcje - kupić jedną oryginalną (za ok 4 zł.) lub po prostu szukać godnej uwagi podróbki.





Kupicie Invisibobble czy poszukacie godnej podróbki?

P.
4 komentarze:

18:03

4 NAJCZĘŚCIEJ NIEDOCENIANE KOSMETYKI W PIELĘGNACJI TWARZY, KTÓRYCH POWINNAŚ UŻYWAĆ

4 NAJCZĘŚCIEJ NIEDOCENIANE KOSMETYKI W PIELĘGNACJI TWARZY, KTÓRYCH POWINNAŚ UŻYWAĆ

... czyli na czym nie opłaca się oszczędzać (SĄ TAŃSZE NIŻ MYŚLISZ!).

Żaden makijaż nie jest w stanie zastąpić pięknej skóry twarzy. Piękna skóra twarzy jest w stanie zastąpić każdy makijaż. Nawet najlepiej prezentujący się podkład nie przebije satysfakcjonującego widoku zadbanej buzi, która zachwyca Nas, kiedy patrzymy z rana w lustro. Promienna, o jednolitym kolorze, gładka i sprężysta. Czy robisz już wszystko, aby Twoja skóra dostała to, czego potrzebuje? Kosmetyki pielęgnacyjne to podstawa, jeśli chcesz cieszyć się zdrową i nieskazitelną skórą. Spowolnią jej proces starzenia się i zapewnią codzienną dawkę nawilżenia, odbudowy i ochrony. Sprawdź czego może brakować w Twojej podstawowej kosmetyczce, by osiągnąć cel "piękna skóra".





Tonik

Dobry tonik, czyli taki, który faktycznie zdziała coś dla Waszej twarzy, można kupić za mniej niż 10 zł, a użycie go to ok. 5- 10 sekund. Dlaczego, więc nadal pozostaje w czołówce najbardziej niedocenianych kosmetyków pielęgnacyjnych? Czyżby to wina mitów na jego temat?

    3 MITY O TONIKU:
    - toniki są tylko do skóry twarzy z problemami
    - tonik = alkohol w składzie
    - jest za krótko na naszej skórze, by coś zdziałać

    Utarło się, że toniki to krok dodatkowy, tylko dla tych, którzy borykają się z poważnymi problemami skóry, no i oczywiście są one przez to na alkoholu, bo tylko takie leczą trądzik. To kolejny mit. Jednak trzeba przyznać, że w latach 90-tych tak właśnie było, tak się o nich myślało, mówiło. Toniki dostępne w drogerii były dedykowane dla osób z trądzikiem i alkohol był tam na drugim miejscu w składzie, a ich zapach potrafił zwalić z nóg.
    Na szczęście dzisiaj to już zupełnie inna bajka i tonik jest idealnym kosmetykiem po oczyszczeniu skóry, a przed nałożeniem kolejnych kroków pielęgnacji. Przede wszystkich, jego zadaniem jest przywrócenie skórze właściwego pH. Regularnie stosowany i odpowiednio dobrany do potrzeb skóry produkt, wspomoże wasze serum i krem m.in. w walce z niedoskonałościami, a dodatkowo też nawilży, zmatowi, czy ukoi podrażnienia. Jeśli nie macie jeszcze zaufania do swojego nowego produktu do demakijażu, tonik będzie świetny, by upewnić się, czy faktycznie dokładnie oczyścił on Waszą skórę.
    Za cenę kilku, czy kilkunastu złotych warto dać skórze więcej.

    Poniżej kilka moich ulubionych i łatwo dostępnych toników w przystępnych cenach:
Ziaja, tonik ogórkowy do cery tłustej i mieszanej



Ziaja, tonik Phytoaktic, cera naczynkowa



Evree, tonik różany z kwasem hialuronowym



Pharmaceris A, tonik nawilżający




Serum

Po przetarciu skóry twarzy tonikiem, na twarz nakładamy serum. No właśnie, czy rzeczywiście nakładamy? Ja niezmiennie od 5 lat tak i teraz już nie wyobrażam sobie, by miało być inaczej. Bez niego czuję, że przygotowując skórę pod makijaż, ominęłam coś istotnego. Kiedy już zaczęłam go używać, dostrzegłam, jak bardzo brakowało mi "tego czegoś", co spowoduje,  że pielęgnacja będzie bardziej zbilansowana, kompletna. Teraz już wiem, że to "coś" to właśnie serum. Wcześniej był on dla mnie “niewidzialny” na drogeryjnych półkach, jakby sera nie istniały. A szkoda. Od kiedy go używam, czasami nawet i pod krem na noc, widzę różnicę. Serum często traktowane jest przez nas jako krok dodatkowy – części z nas szkoda na niego funduszy, części szkoda też czasu. O taki niekonieczny, trochę zbędny gadżet, bo po co nam to serum, gdy przecież mamy fajny krem. Otóż serum to świetna sprawa. Krem do twarzy lepiej się wchłania, jego działanie jest wzmocnione. Serum stymuluje działanie składników aktywnych. Samo w sobie również działa dla skóry same dobre rzeczy – dobierając odpowiednie do swoich potrzeb, dobre serum będziecie mogły zobaczyć efekt “Wow”. Moim zdaniem nadal TOP z niedocenionych i omijanych tematów. Tutaj myślę, że warto wspomnieć też o serach pod oczy. Tam nasza skóra jest dużo cieńsza i delikatniejsza niż na twarzy, więc tym bardziej warto ją wspierać.

Serum z niższej i wyższej półki cenowej, które przetestowałam i polecam:

Bielenda, Laser Xtreme, serum liftingujące na twarz, szyję i dekolt - z tej serii w drogeriach znajdziecie również serum po oczy (zaznaczam, że tego pod oczy nie testowałam, ale zbiera niezłe opinie w internecie, więc gdy skończę obecne, mam zamiar po nie sięgnąć)



Bioderma, Hydrabio serum nawilżające

Vichy, Aqualia Thermal Serum



Clinique, Turnaround revitalizing serum
Więcej o nim w poście z moją obecną codzienną rutyną pielęgnacyjną twarzy - TUTAJ 




Krem na noc

Stosujesz krem tylko rano, przed nałożeniem make-upu? Skóra Ci to wybaczy, gdy masz 17, czy 18 lat, ale by jak najdłużej cieszyć się gładką i jędrną skórą, trzeba zacząć dbać o nią kompleksowo, zatem również przed pójściem spać. Krem na noc pomoże odbudować mikrouszkodzenia skóry, przywróci odpowiednie pH, złagodzi podrażnienia i dostarczy jej porządną dawkę odżywienia i nawilżenia. Skóra zwalnia wtedy obroty, woda odparowuje, a krem na noc pomaga jej odzyskać równowagę. Dodatkowy plus jest taki, że rano skóra będzie wyglądać lepiej niż dotychczas, jeszcze przed nałożeniem porannej pielęgnacji. Czyli część roboty już odwalona – czyż nie przyjemnie? Obecnie w drogeriach często można napotkać: 
  • kremy dedykowane wyłącznie na noc (nie mają spf, bo nie jest tu potrzebne i jeżeli producent nie zaznaczy inaczej, mają w większości bogatą konsystencję)
  • produkty 2 w 1 czyli krem, który można stosować na dzień i na noc (te z kolei często nie mają spf, którego potrzebujemy za dnia, więc trzeba się w niego dodatkowo zaopatrzyć, ale trzeba też wziąć pod uwagę czy będzie wystarczająco lekki pod makijaż, a wystarczająco bogaty na noc)
Oczywiście krem na noc może spełniać dodatkowo różne bardziej specjalistyczne zadania na przykład walczyć z trądzikiem, czy przebarwieniami. Producenci często tworzą duety z tej samej serii - jeden krem na dzień, a drugi - na noc. Może wasz poranny ulubieniec ma swojego nocnego brata?

Iwostin, Rosacin, Krem na noc zmniejszający rumień w trądziku


Iwostin, Sensitia, Krem odżywczy na noc z witaminami C + E


Więcej propozycji kremów na noc do skóry wrażliwej znajdziecie w tym poście od Gosi - KLIK


SPF

Warto zwracać uwagę jaki filtr mają nasze kosmetyki kolorowe, ale jeszcze istotniejsze jest jaki filtr ma nasz krem do twarzy na dzień (ten zazwyczaj jest wyższy, choć oczywiście bywają wyjątki). Podstawowe pytanie, czy w ogóle go ma? To, że nasza skóra potrzebuje ochrony przed promieniowaniem słonecznym, wie nawet ona sama (poczytaj więcej w poście Dobowy cykl życia twarzy - TUTAJ KLIK). Filtry nie sumują się, więc jeśli krem ma SPF 20, a podkład załóżmy 10, to niestety, ale nie zostanie poddana działaniu SPF 30. Osobiście filtry ochronne w kolorówce, darzę małym zaufaniem i zawsze stawiam na prawdziwie przeznaczony do tego kosmetyk, w którym producent skupia na zabezpieczeniu mojej skóry przed promieniowaniem jako głównym zadaniem. Ponieważ temat promieniowania i SPF jest to tzw. temat rzeka, w przyszłości na blogu na pewno znajdziecie o nim odrębny post. Tymczasem zapraszam na post, w którym poznacie mój dotychczas ulubiony SPF - TUTAJ KLIK

Czy dodałybyście od siebie jakiś inny kosmetyk, który zwykle jest właśnie niedoceniany, a u Was się sprawdza?

P.

Inne posty, które mogą Cię zainteresować:



..........
1 komentarz:
Copyright © 2014 Blond Hair Affair , Blogger