... czyli przegląd zużytych kosmetyków ostatnich miesięcy.
Bardzo lubię czytać tego typu posty na innych blogach, więc stwierdziłam, że również u nas, na Blond Hair Affair, pojawi się jeden z nich, raz na jakiś czas. Jeśli przypadną Wam do gustu i będziecie uważać je za przydatne, może nawet częściej niż rzadziej, więc pozostawiam decyzję Waszej opinii. Dzisiaj kosmetyki, które po napisaniu tego tekstu, lądują w koszu, bo sięgnęły już denka. Po części cieszę się z tego faktu, po części nie, ponieważ znalazły się tu zarówno produkty, do których już nie wrócę, jak i te które chciałabym jeszcze kiedyś odkupić. Testujemy ich na tyle dużo, że nie wszystko co zużyjemy, recenzujemy w oddzielnych postach, części po prostu też nie ma sensu, bo można ująć opinię o nich w kilku sławach. Zatem jest to świetna okazja, by napisać kilka słów i dać Wam znać, kiedy warto otworzyć swój portfel, a kiedy zdecydowanie będzie to strata pieniędzy.
DO CIAŁA
Zaczniemy trywialnie, ale od produktów, bez których chyba już nikt nie wyobraża sobie życia, czyli po prostu od żeli pod prysznic. Już kiedyś pisałam Wam, że bardzo lubuję się w tych marki Rossmann, bo są tanie i dobre. Te, które uważam za najlepsze i wyróżniające się z oferty pod względem wyjątkowości i jakości, znajdują się w tym poście LINK TU (jeden z nich to również niezawodnych produkt, który rozpuści nawet najtrudniejszy do usunięcia zaschnięty podkład z Waszych pędzli i gąbeczek do makijażu) czyli Isana w roli głównej. Obserwujcie nas na Instagramie, bo tam zawsze daję Wam znać na bieżąco o takich ciekawostkach.
ISANA - HELLO SPRING LIMITED EDITION żel pod prysznic z sokiem z brzoskwini
Staram się nie przegapić żadnego z edycji limitowanej, bo mają świetne, oryginalne zapachy. Ten jest potwierdzeniem tych słów, bo pachnie po prostu obłędnie, jak soczysty sok brzoskwiniowy, który co najlepsze, znajdziemy też w połowie składu! Uwaga skóry atopowe, ma w sobie środki silnie myjące, ale w najgorszym przypadku za te 4 złote, będziecie mieli świetne mydełko do rąk na wiosnę. Polecam przynajmniej powąchać, bo nadal znajdziecie go jeszcze na półkach tej drogerii (wiem, bo sama niedawno go ponownie kupiłam).
ALTERRA Pomarańcza Bio Wanilia Bio kremowy żel pod prysznic
Nieco więcej, bo w regularnej cenie ok. 7 złotych, kosztował mnie ten produkt o kremowej konsystencji, przeznaczony oczywiście również do mycia ciała. Jego skład wypada już zdecydowanie dużo delikatniej i ma w sobie kilka bardzo przyjemnych, pielęgnujących ekstraktów. Poczucie nawilżenia po kąpieli na pewno było wyższe niż w przypadku brzoskwiniowego kandydata, jednak mimo to, do tego z Alterry już nie wrócę jedynie ze względu na moje subiektywne "nie" dla zapachu. Według mnie jedni go pokochają, innych zupełnie nie uwiedzie i należę do tych drugich. Pod koniec opakowania już trochę zaczynał męczyć mój nos. Kwestia gustu, więc również warto najpierw powąchać przed zakupem. Produkty do mycia ciała i mydła do rąk Alterra oraz Isana kupujcie na promocjach, bo są one organizowane przynajmniej raz w miesiącu, a wypadają zdecydowanie atrakcyjniej, w porównaniu do ceny regularnej.
DO WŁOSÓW
FARMONA Herbal Care z Czarną Rzepą szampon do włosów
VIANEK Odżywczy szampon do włosów z ekstraktem z miodunki
ECO LAB Silk Hair Oil olejek do włosów
Kontynuując temat olejków do włosów, wspomniany Vianek, zastąpił właśnie ten tutaj, z Eco Lab. To jedyny produkt, z dzisiaj przedstawionych, którego opakowanie zostaje w mojej łazience mimo denka, ze względu na posiadanie pompki. Nie wiem jak Wy, ale uważam, że pompka w kosmetykach, to jeden z najlepszych wynalazków ludzkości wszech czasów. Przeleję do niej inny kosmetyk, bo to naprawdę bardzo ułatwia życie. Nie wiem, czy kiedyś dotarliście w czeluście tego bloga, ale recenzja tego produktu to jeden z pierwszych postów, który się tutaj ukazał. Pełen skład, wraz z analizą znajdziecie tutaj LINK TU, a recenzję LINK TU.
ZIAJA Naturalna oliwkowa maska do włosów regenerująca
Ziaja ma swoje hity i kity, ale właśnie za takie kosmetyki lubię tę firmę. Stosunek ceny do jakości jest tu najlepszą reklamą. Recenzja tego produktu i odżywki z tej samej serii jest na blogu LINK TU, więc jeśli na koniec pieniędzy zostało jeszcze tak dużo miesiąca lub po prostu szukacie emolientowych porządnych kosmetyków, w dobrej cenie, sprawdźcie dokładnie co i jak.
DO TWARZY
GARNIER Płyn micelarny 3w1 Skóra wrażliwa
Butelka za butelką, butelkę goni, bo u mnie ten płyn służy do cowieczornego demakijażu, porannego oczyszczania twarzy i jest już na stałe wpisany w tę rutynę. Cenię za to, że mimo składu, który nie powala, choć nie przeraża, nie powoduje u mnie podrażnienia skóry, faktycznie bardzo skutecznie oczyszcza moją twarz nawet z długotrwałych kosmetyków do makijażu, przy czym nie szczypie mnie w oczy i nie przesusza nawet przy częstym użytkowaniu, więc dopóki nie znajdę czegoś z podobnej półki cenowej, co byłoby bardziej naturalne w składzie, a równie efektywne i niezawodne w działaniu, zostaniemy razem.
ZIAJA Med płyn micelarny
Czasem zdarzy mi się, chyba ze zwykłej nudy, zdradzić powyższy Garnier. Szybko pożałowałam tego skoku w bok, bo choć nie nazwę tego płynu bublem, bo to zbyt wielkie słowo, to miał jedną poważną wadę, która sprawia, że więcej się nie spotkamy. Opatrzenie dołu butelki dużym hasłem "przebadany okulistycznie", jest tam chyba, żeby ironicznie zadrwić z mojego przypadku. Szczypał mnie w oczy, do tego stopnia, że kiedy po raz pierwszy zabrałam się za usuwanie makijażu oka z jego użytkiem, myślałam, że to uczucie wypalania gałek ocznych, które mi "zafundował", sprawiło że już na zawsze oślepłam. Z rozpuszczaniem makijażu twarzy radził sobie równie dobrze, jak Garnier, stąd nie chcę go jakoś wybitnie oczerniać, bo jeśli Wasze oczy są odporne na takie sytuacje, możecie być zadowoleni, ewentualnie, jak ja, choć to mało wygodne, wykończyć go, nie zbliżając się z nim do okolic oczu.
ZIAJA Tonik Płatki róży
Na koniec uratujemy honor Ziaji tym pięknie pachnącym tonikiem, który robi wszystko, co producent obiecał na przodzie etykiety. Skład nie jest czystym dobrodziejstwem natury, ale ponieważ te mniej ciekawe składniki zajmują jego drugą połowę, nie powodował u mnie żadnych skutków niepożądanych. Na "tak" przemawia na pewno jego niska cena, ale myślę, że lepiej dołożyć 3 złote i kupić tonik różany od Evree.
PHARMACERIS T Krem z 5% kwasem migdałowym na noc
Nie będę się rozwodzić. Był świetny i powrócę do niego na jesień. Jak go stosuję i po co go stosuję, czyli rola kwasu migdałowego w pielęgnacji: dla kogo, co daje naszej skórze, jeśli macie ochotę się dowiedzieć - LINK TU
FITOMED Żel do mycia twarzy ziołowy do cery suchej i wrażliwej
Największy rozczarowanie, ale tak to jest jak myślisz, że skoro tonik ma dobry skład, to żel tej samej firmy przecież też musi. Zużyłam do mycia pędzli, ale nie polecam kupować go nawet tylko w tym celu. Olejek Isany robi to o niebo lepiej. Cały skład i recenzja LINK TU, jeśli chcecie wiedzieć, co dokładnie w nim jest. Marka głównie apteczna, a tu taki "babol" w składzie...
Napiszcie też koniecznie, czy w ogóle posty typu denko interesują Was na tym blogu, czy są przydatne i kontynuować serię postów na bieżąco, czy nie wnoszą one tu nic ciekawego i wolicie tylko recenzje w odrębnych artykułach, ponieważ bardzo zależy mi na poznaniu Waszego zdania. Mam nadzieję tu pomagać, nie zanudzać :)
P.
Alterra, Farmona, Ziaja i Pharmaceris to jedne z moich najulubieńszych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńZe spisu pokusiłabym się na kosmetyki Pharmaceris i Vianek. Ja niestety staram się używać preparatów, czy do do ciała, czy do włosów, bez SLS, nie tyle może ze względu na "modę" na nienawiść do nich, a rzeczywiście średni wpływ na moją skórę i kosmyki. Zauważyłam, że używając specyfików bez tych surfaktantów moje włosy i ciało trochę lepiej się zachowują. ;) Dlatego między innymi na Isana się nie zdecyduję, choć niska cena tych żeli i zapachy zachęcają. ;D
OdpowiedzUsuńNie testowalam jeszcze a ni jednego produktu z tych powyzej wymienionych ale chyba sie skusze na krem z kwasem migdowym :)
OdpowiedzUsuńgratuluje zużyć! u mnie szykuje się mega duże denko!:D
OdpowiedzUsuńDla mnie ziaja rządzi. I ten szampon z czarnej rzepy. A że sięgnęły denka - to dobrze, tzn że się sprawdziły ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam posty z denko. Zawsze dowiaduję się o cennych informacjach danego kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńWiększość tych kosmetyków znam z półek sklepowych ale używałam tylko Garnier, może reszta też kiedyś zagości w mojej kosmetyczce ��
OdpowiedzUsuńTakie wpisy są mega przydatne i lubię porównywać swoje doświadczenia.
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa opinii o szamponie Vianek, bo jako, że pracuję w restauracji, to włosy muszę myć codziennie i szukałam czegoś bez tych okropnych detergentów. Już któraś dobra opinia, więc się skuszę.
Garnier - moja znienawidzona i komercyjna marka :P Nigdy nie używam ich produktów :P
A Pharmaceris to mój numer jeden. Używam czerwonej serii do cery naczyniowej od kilku lat. Ubóstwiam <3
Muszę spróbować olejek do włosów ECO LAB Silk Hair Oil - moim włosom przydałoby się coś takiego :D
OdpowiedzUsuńJa używałam szamponu Farmona Herbal Care z Czarną Rzepą, ale nie byłam z niego zadowolona i na pewno do niego nie wrócę, szczególnie po tym co przeczytałam w Twoim poście...
OdpowiedzUsuńZnam bardzo dużo z pokazywanych kosmetyków ;]
OdpowiedzUsuńale masz duży pzerób - u mnie długo trzeba by czekać na tyle pustych opakowań, ale też lubię zużywać do końca kosmetyki. Dzięki za fragment o sls
OdpowiedzUsuńUwielbiam oliwkową serię Ziaji. Cudownie nawilża. U mnie to numer jeden od wielu lat.
OdpowiedzUsuńUwielbiam produkty z Vianka! :D
OdpowiedzUsuńZ tych firm najlepiej znam i najbardziej lubię Ziaję i Herbal Care - ale ten krem z kwasem migdałowym od Pharmaceris te mnie zaintrygował. Takie porządne złuszczenie bardzo by mi się przydało :)
OdpowiedzUsuńTo prawda z ziaja, ma hit w postaci kulki za cos okolo 6 zl dla mezczyzn i jest duzo lepsza niz nie jedna duzo drozsza :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że bardziej niż na zapach zwracam uwagę na skład :)
OdpowiedzUsuńZe wszystkich kosmetyków znam jedynie micel z Garniera i dobrze mi służył. Też dzisiaj opublikowałam Denko i z czystym sumieniem wywaliłam ogromną siatę pustych opakowań :)
OdpowiedzUsuńTen szampon Vianek kusi i składem i zapachem
OdpowiedzUsuńWianek, to moje ostatnie odkrycie! Bardzo ładnie pachną ich kosmetyki! Klaudia J
OdpowiedzUsuńZiaje i herbal care uwielbiam ����
OdpowiedzUsuńUwielbiam płyn micelarny GARNIERA, chętnie do niego wracam. Muszę jeszcze ZIAJI wypróbować bo nie miałam okazji.
OdpowiedzUsuńZiaji unikam jak ognia, bo te kosmetyki są cholerie chemiczne. Natomiast bardzo mnie zaciekawił ten szampon z Vianka. Teraz czekam na swoją paczke od nich, nareszcie cos przetestuje :>
OdpowiedzUsuńJa mam szampon nawilżający z Vianka i jest świetny! Muszę zrobić zapas :)
OdpowiedzUsuń