...czyli co przetestowały dwie głowy, to nie jedna - wcierkomania trwa!
O wcierce Banfi Hajszesz zrobiło się głośno już jakiś czas temu, jeszcze kiedy, niestety, nie była dla nas - Polek, łatwo dostępna. Ku uciesze wielkiego grona zainteresowanych, w tym nie tylko włosomaniaczek, teraz nie jest to już absolutnie żaden problem. Wszystko dzięki Agnieszce Niedziałek, która odpowiedzialna jest za naszą świadomość o istnieniu tego specyfiku, która przywiozła ją do nas z ziemi węgierskiej do Polski i zaoferowała do zakupu w bardzo przystępnej cenie (dzięki Ci!). Popularność, jaką zaczęła natychmiastowo cieszyć się, recenzowana właśnie dzisiaj przez nas wersja klasyczna wcierki, sprawiła, że Aga wyszła z inicjatywą zaoferowania nam w swoim sklepie internetowym (a w niektórych miejscach już nawet stacjonarnie) kolejne odsłony wcierki Banfi. Mamy już do wyboru również (oprócz klasyki gatunku): Lady Banfi, Banfi łopianową oraz Banfi pokrzywową (a teraz nawet i szampon Banfi :). Na pewno mamy w planach przetestować wszystkie te cuda. No dobra dziewczyny, to już wiemy, że bez wątpienia, jest to obecnie najpopularniejsza wcierka, okrzyknięta przez wiele dziewczyn mianem "Hit". A jakie efekty my zauważyłyśmy po zdenkowaniu pierwszych butelek? Jeśli jesteście ciekawe, to zapraszamy do wejścia w post, a co ciekawe, są one u nas nieco inne.