... czyli co Pola nakłada rano na swoją twarz.
Im szybciej zrozumiemy, że codzienna
pielęgnacja twarzy to podstawa posiadania zdrowej skóry i
dobrze wyglądającego makijażu, tym lepiej dla nas. Tak jak
większość dziewczyn, posiadam skórę mieszaną – normalną
na policzkach, ale mocno przetłuszczającą się w strefie T -
zwłaszcza nos i jego okolice. Dodatkowo od ok. 1,5 roku zmierzam się
z problemem pękających naczynek w okolicach ust i nosa. Zmiany nie
są już tak mocno widoczne jak kiedyś, ponieważ regularne robię
kuracje, mające na celu ich zmniejszenie i mam nadzieję, że kiedyś
całkowicie wyeliminuje je z mojego życia. Jestem wyznawczynią
prewencji, więc jeżeli widzę, że moja skóra zaczyna
zmieniać się na gorsze, staram się reagować natychmiast. Łatwiej
walczyć z problemem zanim jego objawy się nasilą.
Moja pielęgnacja twarzy nie zmienia
się już od ponad miesiąca, a w jej skład wchodzi 7 kosmetyków + jeden, którego używam opcjonalnie –
filary mojej zdrowej i zadowolonej buzi.
Czego używam i w jakiej kolejności ?
KROK 1. Za pomocą płynu micelarnego Garnier 3 w 1 do skóry wrażliwej oczyszczam całą twarz,
łącznie ze skórą wokół oczu.
Neutralny dla mojej buzi – nie
wysusza jej, nie wzmaga przetłuszczania i nie szczypie w oczy.
Świetnie radzi sobie z usunięciem pozostałości kosmetyków
nałożonych na noc, kurzu i brudu. Idealnie przygotowuje moją
skórę do nałożenia kolejnych produktów.
To mój kilkuletni faworyt i
zawsze pilnuje, żeby mieć jego spory zapas - kupuję kilka butelek
kiedy jest na promocji, bo to o wiele bardziej ekonomiczne
rozwiązanie.
KROK 2. Tonik Ziaja PhytoActiv (cera naczynkowa) - nigdy nie pomijam, a uważam, ze toniki często są z jakiegoś powodu niedoceniane. Większość toników tej firmy nadaje się do codziennej pielęgnacji twarzy, ze względu na brak alkoholu. Dodatkowo, wybór ich jest tak szeroki, że każdy znajdzie coś dla siebie. PhytoActiv to jeden z moich ulubionych.
KROK 3. Po kilku sekundach, kiedy moja skóra wchłonie już tonik, czas na pielęgnację skóry wokół oczu. Jestem fanką wszelkich „roll-on'ów”, których masujące nasadki – kulki, poprawiają krążenie – nałożony pózniej krem lepiej i szybciej się wchłania, a moje genetyczne sińce są lekko rozjaśnione. To też bardzo przyjemny krok - zwłaszcza w lato, gdy upały dają się we znaki, bo zimna metalowa kulka przyjemnie chłodzi. Taki żel to jednak zbyt mało dla mojej wymagającej skóry okolic oczu, muszę ją mocno nawilżać, bo inaczej będzie miała tendencje, by się przesuszać. Sephora Instant Depuffing Roll - On Gel.
Co do nawilżenia – tutaj nie narzekam, krem pielęgnuje i nawilża całkiem nieźle, korektor ładnie się na nim trzyma, nie wchodząc w załamanie, nawet bez przypudrowania.
KROK 7. Ostatni krok, ale ważny jak wszystkie poprzednie. Bez blokady nie da rady – czyli czas na nałożenie SPF. Cóż za zaskoczenie
jakiej firmy – Clinique SPF 30 face cream. Mój ulubiony z
tych, które do tej pory testowałam, bo nie jest tłusty,
przez co nie spływa z twarzy nawet w większej ilości, no i daje
matowe wykończenie (dopiero przy nałożeniu dużej ilości zaczyna się lekko świecić) – czego chcieć więcej? Żeby chronił, nie
zapychał i nie bielił buzi? Chroni, nie zapycha i nie bieli. W
lato przerzucam się na jego mocniejszego brata - SPF 50.
Tonik Clinique Clarifying Lotion 2 lub Clarifying Lotion 3 używam zamiast KROKU 2. czyli codziennego toniku bez alkoholu. To wspomniany już
kosmetyk „opcjonalny” w mojej pielęgnacji. Wrzucam go tutaj, bo
używam stosunkowo często - ok. 3 razy w tygodniu - w zależności
od zapotrzebowania mojej skóry. Jest to
tonik złuszczający, na bazie alkoholu.
Może wydawać się tego sporo, ale ja lubię działać na cerę kompleksowo, wybierając lekkie konsystencje. Przez to wszystkie kroki trwają do 2 minut, bo kosmetyki wchłaniają się momentalnie. Moja obecna pielęgnacja uszczęśliwia moją skórę twarzy, a moja szczęśliwa skóra twarzy to i szczęśliwsza ja. Będę kontynuować ten zestaw, aż wykończę wszystkie kosmetyki, bo z każdego jestem zadowolona i każdy kupiłabym ponownie (część z nich kupiona jest zresztą ponownie). Jeżeli zainteresowała
was kwestia, dlaczego tak często sięgam przy pielęgnacji ( i nie
tylko ) po markę Clinique, to postaram się odpowiedzieć na to
pytanie przy okazji innego postu.
P.
P.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz