16:08

MASKA DIY: WŁOSY - BLASK, POŁYSK, WYGŁADZENIE, ODŻYWIENIE

Jeśli szukacie pomysłu na maskę, którą zrobicie samodzielnie w kilka minut, a do tego uzyskacie efekt, który będzie nieco inny, od tych jakie dają gotowe kosmetyki z drogerii, to jest to zdecydowanie seria dla Was. Kuchnia to idealne miejsce, na znalezienie tanich składników do takich mieszanek, przedstawiam Wam przepis na maskę, która oprócz kuszącej obietnicy na przyszłość o pobudzeniu włosów do szybszego porostu, daje też natychmiastowy efekt odżywienia, wygładzenia i blasku.



Na początek powiem, ze będzie tanio, łatwo i szybko. Poniżej znajdziecie takie informacje jak:
- składniki
- dokładny przepis (pierwszy dla włosów nisko- i średnio- porowatych oraz drugi dla wysokoporowatych)
- recenzje maski
- efekty na moich włosach
... czyli wszystko, co musicie wiedzieć zanim zdecydujecie się, czy to coś dla Was.

Uwaga wysokopory! Przygotujcie sobie jeszcze maskę proteinową. Nasze (bo to też mój typ) włosy będą dużo szczęśliwsze, jeśli dorzucicie na koniec do mieszanki dawkę dwóch łyżek odbudowujących protein, efekt sprawdziłam na sobie. Średniopory – opcjonalnie, a nisko, tylko to co w podstawowym przepisie. Zaczynamy.

Jak już zauważyliście zapewne, zrobienie tej maski, to nie szczyt intelektualnego wysiłku Naszych szarych komórek. Wszystko do jednej miski, mieszamy, dwie minuty i gotowe, ale jestem, żeby Wam ułatwiać, więc poniżej wersja dla wzrokowców, no i można też zobaczyć jak wyglądała u mnie konsystencja na kolejnych etapach. Wszystkich, których nudzi maseczkowa opowieść obrazkowa, zapraszam do przewinięcia, aż do podpunktu “Użyte kosmetyki”.


1. Jajko rozmieszać na jednolitą masę
2. Dodać 4 łyżki śmietany
3. Dodać łyżkę cytryny i łyżkę oleju/oliwy. 
3a. Średnio- (jeśli Wam  służą) i wysoko- porowate - dodać 2 łyżki ulubionej maski proteinowej

Użyte kosmetyki: do zmycia mieszanki z włosów użyłam szamponu Vianek Odżywczy (RECENZJA - LINK TU), a następnie użyłam maski emolientowej. Zależało mi, żeby był to produkt łatwo dostępny, tani, ale jednocześnie warty kupienia, tak by nie dodawać Wam kosztu, jeśli będziecie chcieli odwzorować, to co użyłam 1:1. Ziaja Maska oliwkowa. Trzymałam ją na włosach, oczywiście po uprzednim umyciu ich szamponem, przez 30 sekund. Oczywiście może być to jakakolwiek Wasza ulubiona maska emolientowa, to jedynie moja podpowiedź, gdybyście nie mieli akurat pomysłu.

Recenzja maski DIY, moje uwagi i efekt końcowy:

Maska jest naprawdę godna uwagi. Jej główny, zauważalny od pierwszego użycia efekt, który myślę, że bardzo Wam się spodoba to błysk i blask, jaki nadaje włosom. Nadaje to lepszej prezencji ogólnej fryzurze oraz pięknie odświeża kolor, nadając mu większej głębi. Włosy były też dużo bardziej mięsiste w dotyku, a moje są bardzo cienkie, więc to jak najbardziej pożądane przeze mnie zjawisko – jeśli przez Was też, kolejny powód, by ją spróbować. Maska nie wpłynęła na objętość, ale na to też znam przepis i oczywiście podzielę się tą wiedzą w kolejnych postach. Nie zrobiła też efektu naleśnika – przyklapniętych, obciążonych włosów, więc pod tym względem zachowuje się neutralnie. Bez względu jaki kolor włosów macie, jaka jest ich grubość, czy objętość, myślę, że ta mieszanka ma duży potencjał na stanie się jedną z ulubionych maseczek DIY. Włosy farbowane - sprawdźcie ją przede wszystkim, kiedy czujecie, że Wasz kolor stał się płaski i coraz bardziej odbiega od ideału. Na moim blondzie wydobył ładne świetliste refleksy. Kolejny duża niespodzianka, do której podchodziłam sceptycznie – odżywienie, faktycznie miało miejsce. Nie ma szału, żeby piać z zachwytu, ale nie jest też tak, jakby nic się nie stało. Dużego nawilżenia nie zauważyłam, więc włosy suche – potrzymajcie maskę emolientową nieco dłużej. Ja dla niezaburzenia testu, nie chciałam po prostu przeciągać jej pobytu na moich. Podsumowując: warta sprawdzenia. Jest tania, szybka do zrobienia, a jest szansa, że efekt Wam się spodoba, więc nic nie ryzykujecie. W najgorszym wypadku, nie zrobicie jej ponownie, niemniej polecam. 

A oto i efekty BEZ MASKI PROTEINOWEJ na moich włosach

Oraz efekt po przepisie dla średnio i wysoko porów - Z MASKĄ PROTEINOWĄ

Co myślicie o maskach DIY? Czytałyście, czy może już jakąś próbowałyście? Dajcie znać, bardzo się nimi ostatnio interesuje, dlatego chętnie poczytam. No i co myślicie o tej? Dajcie też koniecznie znać, jeśli przetestujecie.

22 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Polecam, bo to tania i szybka sprawa, a co ważniejsze efekty satysfakcjonujące. Trudno szukać tego rodzaju efektu blasku w drogeryjnych produktach. Tego typu maski o prostym składzie, nigdy nie zaszkodzi wypróbować, bo może okazać się odkryciem. W najgorszym wypadku drugi raz się już jej nie zrobi, a my nie pozostajemy wtedy ze słoikiem maski, za którą musiałyśmy zapłacić.

      Usuń
  2. Szybko zerkam do lodówki, czy mam wszystkie potrzebne składniki. Mam! Jutro robię maskę. Dziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało się znaleźć chwilę na nią? Czekam z niecierpliwością na informację jak efekty :)

      Usuń
  3. Uwielbiam kosmetyki z prostym składem i bez chemii, dzięki za pomysł. Przetestuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo cieszę się, że Ci podpasowałam z tematem :) Ja również. Jak będziesz już po testach, daj znać tutaj co i jak, ciekawa jestem, a myślę, ze i inne dziewczyny też chętnie się dowiedzą.

      Usuń
  4. Dzięki! Fajnych pomysłów na włosowe kosmetyki nigdy za wiele :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo i mam nadzieję, że się spodoba, bo ja osobiście jestem zachwycona. Moje wybredne włosy wcale nie zawsze mają po drodze z tak naturalnymi maskami DIY, a ta przebiła system :) i nawet bez wspomagania proteinami z maski gotowej, efekt był lepszy niż się spodziewałam, więc...trzymam kciuki u Ciebie:)

      Usuń
  5. szkoda że nie dałaś efektu po masce proteinowej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale postaram się dać, bo w ten weekend planuję ją znów powtórzyć :) W niedziele wieczorem powinno już być.

      Usuń
  6. Ohoho! To juz wiem co wypróbuje na moich puszystych wysokoporowatych włosach. 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam o niej, bo moje włosy, które nie zawsze lubią maski DIY, z tą się bardzo polubiły. Koniecznie daj znać, czy udało się zrobić i jakie były efekty u Ciebie, bo ja zawsze jestem mega ciekawa, no i nowe wnioski na pewno przydadzą się innym dziewczynom :)

      Usuń
  7. "Bawiłam" się kiedyś w domowe maski, teraz czasu brak, ale dobrze wspominam te eksperymenty :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama przyjemność, prawda? Jeszcze jak działa, daje dobre efekty, to już w ogóle sukces, bo i włosy mają się świetnie i satysfakcja na całego :) Ta to 2 min. dodawania i mieszania, nie spływa z włosów, więc można chodzić swobodnie po mieszkaniu, może się skusisz? Polecam, w każdym razie :)

      Usuń
  8. Maski ze śmietaną jeszcze nie robiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oprócz dostarczenia dawki protein, świetnie zagęszcza, więc maska nie spływa z włosów. Tylko nałożyć czepek/torbę foliową, czapkę i można spokojnie zająć się czymś w domu.

      Usuń
  9. Dawno już nie robiłam takich cudów do włosów, chyba najwyższy czas do tego wrócić. Zazwyczaj robiłam maskę z samego białka, a na koniec spłukiwałam włosy wodą z cytryną. Na pewno skorzystam z tego przepisu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio dużo eksperymentów robię z przepisami DIY a ten aż chce się powtarzać później. Jest naprawdę godny uwagi.

      Usuń
  10. sam chyba w życiu nie wpadłbym na taki pomysł

    OdpowiedzUsuń
  11. Super! Efekt jest naprawdę niezły! Zrobię ją w tym tygodniu i dam znać, czy i mi pomogła!

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny wpis, dziękuje

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Blond Hair Affair , Blogger