14:16

VIANEK ODŻYWCZY SZAMPON

... czyli zdziwienie jako pierwsze wrażenie.


Stosowanie szamponów bez sls jest delikatnym sposobem na oczyszczenie naszej skóry głowy i upodobało go sobie już wiele osób, a liczba zwolenników ciągle rośnie. Ten kandydat zapewne urzeknie Was swoim zapachem. Vianek odżywczy pachnie jak brzoskwiniowy kisiel, ma kolor brzoskwiniowego kisielu, ale jak wykonuje swoje główne zadanie, dowiecie się z tej recenzji. Czytajcie dalej.




Włosy myję ostatnio co 2 lub 3 dni w zależności od potrzeb. Pierwsza potrzeba jest raczej oczywista – przetłuszczanie u nasady, druga do tej pory nie dawała mi się tak we znaki – coraz częściej czuję, że moje włosy są zakurzone na długości. Taka pora roku albo po prostu uroki życia w mieście w XXI wieku. 


Szampon w butelce 300 ml to rozsądna pojemność jak na cenę 19,90 - bo za tyle najczęściej jest dostępny w sklepach internetowych. Mi udało się go dostać w bardzo atrakcyjnym zestawie wraz z olejkiem z tej samej serii za łączną kwotę 22 złote, więc w zasadzie mogę powiedzieć, że zapłaciłam za niego połowę regularnej ceny. Z tego powodu absolutnie nie daję mu taryfy ulgowej. Będzie rozliczony jak każdy inny tańszy i droższy kosmetyk.





Pierwsze wrażenie: Jego zapach jest wyraźnie brzoskwiniowy. Nie ma co prawda nic wspólnego z zapachem świeżo przekrojonego owocu, a raczej z dosłodzonym kisielem, jednak nadal jest bardzo przyjemny dla nosa. Poręczne opakowanie i lekka żelowa konsystencja łatwo wypływająca z niewielkiego otworu, dają kontrolę nad dozowaniem ilości produktu.

Użycie: Szampon w akcji wzbudził u mnie mieszane uczucia. Na początku było pozytywnie. Konsystencja jest jak już pisałam, jest dosyć płynna, pół rzadka, mimo to stosunkowo zwarta, o dobrej przyczepności do powierzchni. Pewnie wiecie o co chodzi. Produkt absolutnie nie przelewa się przez palce, nie spływa z dłoni zanim nałożymy go na włosy a i samych włosów trzyma się później równie doskonale – nic nie ścieka, nie kapie. Ładnie się pieni, zupełnie jak szampony z sls. No i nie jest to jedyne co z szamponem z sls go łączy. Bardzo mocno domywa. Włosy aż piszczą po spłukaniu go wodą, dodatkowo są tępe i niestety w moim przypadku też splątane. Pisze „w moim przypadku”, ponieważ jeśli znacie moją historie włosową (jeśli nie przeczytacie ją TUTAJ KLIK), wiecie, że należą one do tych bardzo plączących się, które trudno rozczesać mi nieraz rano po wstaniu z łóżka, nie mówiąc o sytuacji po myciu. Jednak istnieją szampony bez sls, które są mi wstanie tego zaoszczędzić, chociażby nasz hit od Białego Jelenia (recenzja TUTAJ KLIK), zatem pod tym względem ma u mnie duży minus. Sporną kwestia, mianowicie to jak bardzo silne myje, może być zarówno zaletą jak i wadą. To plus dla tych, którzy tego oczekują, jednak jeśli zrobiłyście właśnie włosowe SPA i kilka godzin trzymałyście oleje, nie chcecie by część efektu poszła na marne podczas dogłębnego i intensywnego procesu oczyszczania. W moim przypadku konieczne jest później użycie odżywki lub maski emolientowej (sprawdź jakie poleca Ci Gosia TUTAJ KLIK). Zapewne większość z Was i tak je nakłada, ale uprzedzam, gdyby komuś przyszło do głowy od razu po umyciu szamponem owinąć włosy w ręcznik - może się skończyć przesuszeniem.

Po wysuszeniu: Włosy są ładnie oczyszczone, czego można się było spodziewać już podczas samego mycia. Lekko uniesione od nasady przez kilka następnych godzin. Niestety nietrwale, zwłaszcza jeśli macie tendencje do “przyklapu” oklasków raczej nie będzie. Mam wrażenie, że ten szampon przy każdym użyciu coraz bardziej wysusza mi włosy, ale co gorsze po niektórych myciach czuje też, że wysuszył mi skórę głowy, co objawia się tzw. swędziawką. Co prawda dyskomfort mija po jakimś czasie (prawdopodobnie dzięki produkcji łoju przez skórę), ale do tego czasu jest to i upierdliwe i marnuje efekt mycia, bo co chwilę się drapiąc, włosy będą szybciej się przetłuszczać. U mnie na pewno ich nie nawilża, ani nie odżywia. Szkoda, bo skład i zapach szamponu mogą urzec.

Myślę, że podsumowanie nie jest w tym przypadku wyjątkowo potrzebne, ale postaram się zebrać Wam to wszystko w kilka punktów podzielonych na plusy i minusy.


PLUSY
  • pojemność
  • zapach
  • konsystencja
  • dobrze się pieni
  • wydajny

"NEUTRALNE"

  • dobrze oczyszcza

MINUSY

  • wysusza włosy
  • wysusza skórę


Czy kupię ponownie? Nie


P.

Znacie ten szampon ? 
Macie z nim jakieś dobre doświadczenia?




Inne posty, które mogą Cię zainteresować:



..........
..........
..........

..........
..........

Polub na nasz fanpage na Facebook.com, aby być na bieżąco. Zapraszamy!


6 komentarzy:

  1. Nie cierpię jak skóra głowy swędzi :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Szampon szamponowi nie równy,ten wydaje się ciekawy,ale chyba nie wyłysieje jak go użyję ? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyłysieniem nie grozi :) Ma tendencje do wysuszania. Nie polecam szczególnie do suchej skóry i włosów, bo u mnie potęgował problem.

      Usuń
  3. ja obecnie z tej pomarańczowej serii vianka używam toniku, kremu na noc i maski-peelingu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokladna i rzeczowa, szczera recenzja - takie lubię :) Ja jestem wierna marce Tołpa, ich kosmetyki są idealne dla mojej skóry i włosów

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Blond Hair Affair , Blogger