09:54

NATURA ESTONICA BIO - TRZY MASECZKI: Oil Control Iceland Moss (Mech Islandzki), Liftingująca Ginseng & Acai, Nawilżająca Sophora Japonica (Recenzje i Analiza Składu)

...czyli trzej muszkieterowie dla skóry twarzy, o naturalnych składach i różnych działaniach.


Oczyszczenie, odżywienie i nawilżenie - to podstawowe potrzeby skóry, które należy zaspokajać na co dzień, kosmetykami do pielęgnacji, typu produkt oczyszczający, tonik, serum, krem itd. oraz (najlepiej) dwa razy w tygodniu, poprzez twarzing, dając jej mocniejszy i bardziej skondensowany zastrzyk różnorakich dóbr. W tym celu wspaniale sprawdzają się oczywiście różnej maści maseczki. Maseczki to jeden z najlepszy wynalazków cywilizacji. Poza konkretnymi działaniami, które mają spełniać, dodatkowo odprężają i wzmacniają skórę, opóźniają jej proces starzenia się, a także przynoszą natychmiastowe efekty, gdy ma ona "gorszy" czas. Natura Estonica Bio proponuje nam właśnie taki tercet - trzy oddzielne maski, które mają zapewnić działanie dla podstawowych potrzeb każdej skóry, każda z nich odznacza się naturalnym składem i pięknym zapachem. Ale czy powiedziałabym, że jeden za wszystkich, wszyscy za jednego? Czy może zupełnie trzy różne historie i poziomy satysfakcji z użytkowania? To drugie, niestety, ale jest wśród nich absolutny ulubieniec, który kupię ponownie!



Cechy wspólne

Cena: ok. 10 złotych
Pojemność: 75 ml
Opakowanie: stabilna pół miękka tubka


Iceland Moss Oil Control Ultra ABSORB MASK,
Maseczka Płucnica Islandzka (Mech Islandzki)




Skład: Aqua (woda), Kaolin (glinka biała), Glycerin (gliceryna - humektant), Octyldodecanol (emulgator, emolient), Cetearyl Alcohol (emolient), Glyceryl Stearate (emolient), Zink Oxide (naturalny filtr UV, substancja przeciwzapalna), Tocopheryl Acetate (antyoksydant, naturalny konserwant), Hydroxyethylcellulose (zagęstnik), Cetraria Islandica Extract (ekstrakt z płucnicy lekarskiej), Melaleuca Alternifolia Leaf Oil (olejek z liści drzewa herbacianego), Zinc PCA (reguluje produkcje sebum, hamuje powstawanie trądziku, działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie), Biotin (działa przeciwłojotokowo), Folic Acid (hamuje procesy starzenia się skóry), Cyanocobalamin (reguluje syntezę melaniny), Niacinamide (działa przeciwzapalnie, rozjaśniająco, antyoksydacyjnie, wzmacnia naczynia krwionośne), Pantothenic Acid (zapobiega powstawaniu przebarwień), Pyridoxine (działa przeciwbakteryjnie, przeciwzapalnie, zmniejsza łojotok), Riboflavin (działa przeciwzapalnie, antyłojotokowo, przeciwbakteryjnie, antyoksydacyjnie), Thiamine (działa przeciwłojotokowo), Yeast Polypeptides (działa normalizująco), Sodium Stearoyl Glutamate (emulgator), Benzyl Alcohol (konserwant), Ethylhexylglycerin (konserwant), Parfum (zapach), CI 42051 (barwnik), CI 42090 (barwnik), CI 19140 (barwnik)


O składzie: Robi efekt wow! Jest świetny. Masa witamin z grupy B, które działają przeciwtrądzikowo oraz przeciwłojotokowo. Poza tym substancje rozjaśniające oraz powstrzymujące powstawanie nowych przebarwień. Idealny skład dla posiadaczy cer trądzikowych.



Konsystencja: gotowa, lekka kremowa maska glinkowa. Identyczną konsystencję ma np. maska nawilżająca Ziaja w saszetce (która pewnie jest znana większości z Was)

Opinia o działaniu: Niedawno opublikowałam dla Was recenzje produktu tej samej firmy, a nawet z tej samej serii, czyli Island Moss, który jest według mnie niezaprzeczalnym hitem i kosmetykiem jakich mało. Jeśli jeszcze nie czytałyście koniecznie przenieście się do jego recenzji, żeby nadrobić tę zaległość. Seria ta służy to regulowania sebum, odtłuszczania skóry w sposób delikatny, ale skuteczny oraz do oczyszczania skóry. Niestety, ten kosmetyk, mimo, że seria ta sama i kolor opakowania również ten sam, sukcesu nie powtórzył i byłam bardzo rozczarowana, ale widać, nie wszystko co z serii Island Moss, musi dawać spektakularne efekty. Cóż, gdyby ta maseczka robiła cokolwiek... Niestety, po jej zmyciu, mam wrażenie jakby nic się nie stało. Zero skutków ubocznych, ale też zero jakichkolwiek innych efektów. Dosłownie, jak by nic się nie wydarzyło, jakbym jej nie nałożyła, skóra jest dokładnie taka sama jak wcześniej. I w dotyku i w odczuciu ogólnym i wizualnym. Wniosek? Szkoda czasu, szkoda pieniędzy, szkoda energii na jej obojętność. A szkoda, bo skład wygląda wspaniale. Co poszło nie tak?



Ginseng & Acai Power Lifting FACE MASK Age Defying,
Maseczka Liftingująca Żeń-szeń i Acai





Skład: Aqua (woda), Butyrospermum Parkii Butter (masło shea - emolient), Octyldodecanol (emolient), Cetearyl Alcohol (emolient), Glyceryl Stearate (emolient), Coco-Caprylate/Caprate (emolient), Glycerin (humektant), Ricinus Communis Seed Oil (olej rycynowy), Glyceryl Linoleate (emolient), Glyceryl Oleate (emolient), Tocopheryl Acetate (przeciwutleniacz, naturalny konserwant), Euterpe Oleracea Fruit Extract (ekstrakt z owoców acai), Panax Ginseng Root Extract (ekstrakt z korzenia żeń - szenia), Rhodiola Rosea Root Extract (ekstrakt z korzenia różeńca górskiego), Retinyl Palmitate (substancja przeciwzmarszczkowa), Sodium Hyaluronate (hialuronian sodu - humektant), Sodium Ascorbyl Phosphate (antyoksydant), Silk Amino Acids (humektant, kondycjoner), Sodium Stearoyl Glutamate (emulgator), Xanthan Gum (zagęstnik), Taurine (powstrzymuje procesy starzenia), Benzyl Alcohol (konserwant), Dehydroacetic Acid (konserwant), Sodium Benzoate (konserwant), Potassium Sorbate (konserwant), Ethylhexylglycerin (konserwant), Parfum (zapach), Citric Acid (regulator pH), CI 14720 (barwnik).

O składzie: Bogaty, mocno natłuszczający skład, idealny do cery suchej. Poza tym garść nawilżaczy i substancji działających przeciwzmarszczkowo.


Konsystencja: bogatego kremu odżywczego, otulą twarz, średnio ciężka

Opinia o działaniu: Z początku może się wydawać, że maseczka ta, ma stosunkowo lekką konsystencję, ale niech Was nie zwiedzie to złudne wrażenie. Gdy tylko nałożymy ją na skórę, odczuwamy coś w stylu bogatego i odżywczego "opatrunku", który przyjemnie otula twarz. Maseczka przynosi natychmiastowe ukojenie i wzmocnienie. Również natychmiastowo odżywia skórę i to już po pierwszym użyciu. Zmywa się łatwo, szybko. Kiedyś zastosowałam ją pod wieczór. Moja skóra była tak sprężysta, napięta, odżywiona, że zapomniałam nałożyć wieczorną pielęgnację. Nie zostawia filmu, a jednocześnie daje uczucie, jakby w skórę wchłonęła się porządna, gruba warstwa bogatych produktów pielęgnacyjnych. Uwielbiam tę maseczkę i zakupię ją ponownie. Podczas gdy dwie pozostałe staram się jakoś zużyć, ta już sięgnęła denka.



Sophora Japonica Hydrating Boost FACE MASK For Normal And Dry Skin,
Maseczka Nawilżająca Sofora Japońska





Skład: Aqua (woda) , Panthenol (humektant), Glycerin (humektant), Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer (zagęstnik, emulgator, stabilizator), Sodium Hyaluronate (humektant), Sophora Japonica Flower Extract (ekstrakt z kwiatów perełkowca japońskiego), Aloe Barbadensis Leaf Extract (ekstrakt z liści aloesu), Sodium Pca (humektant)Ubiquinone (Koenzym Q10 - przeciwutleniacz), Glyceryl Linoleate (emolient), Glyceryl Oleate (emolient), Glyceryl Linolenate (emolient), PEG -40 Hydrogenated Castor Oil (substancja myjąca), Propylene Glycol (rozpuszczalnik), Helianthus Annuus Seed Oil (olej słonecznikowy), Sodium Hydroxide (regulator pH), Benzyl Alcohol (konserwant)Ethylhexylglycerin (konserwant), Parfum (zapach), CI 42051 (barwnik), CI 14720 (barwnik)

O składzie: Skład tego produktu to miks wielu substancji nawilżających z odrobiną emolientów, które poprzez stworzenie warstwy okluzyjnej, pomogą zachować nawilżenie wewnątrz skóry.



Konsystencja: lekki, klasyczny żel, orzeźwiający i lekko chłodzący

Opinia o działaniu: Nosi się ją bardzo komfortowo. Zwłaszcza teraz, latem, gdy wyższe temperatury potrafią dać nam się we znaki, ponieważ maseczka ta, daje bardzo przyjemne uczucie lekkiego chłodzenia. Dość ciężko się zmywa. Jak wiele żelowych maseczek, lubi mocno przylgnąć do skóry, a podczas kontaktu z wodą, dłonie ślizgają się po twarzy, jak po lodowisku. Przyda się wtedy bawełniany ręczniczek lub gąbeczka. Ewentualnie trochę cierpliwości. Uczucie po zmyciu maski? Nasuwa się tylko jedno - "meeeh". Niby działa, niby nawilża, ale bez rewelacji, bez efektu wow. Jak ją zużywam? Tuninguje ją żelem aloesowym i wtedy faktycznie widzę satysfakcjonujące efekty, ale to przede wszystkim zasługa żelu, a nie maski. Z tej trójcy ma u mnie drugie miejsce na podium, ale nie sięgnę po nią ponownie.

Używałyście kiedyś którąś z tych maseczek? Zgadzacie się z moją opinią czy u Was efekt był inny? Jakie maseczki ostatnio pozytywnie Was zaskoczyły? Koniecznie podrzućcie mi ciekawe propozycje :)
/P.

1 komentarz:

  1. Absolutna nowosc dla mnie, ale chetnie je przetestuje na sobie, wlasnie koncza mi sie wszystkie maseczki hahaha :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Blond Hair Affair , Blogger