...czyli relacja z wydarzenia, które pokochają nie tylko włosomaniaczki.
Nie był to debiut wydarzenia, jakim są
targi kosmetyków naturalnych Ekocuda, choć mi faktycznie
udało się tam dotrzeć po raz pierwszy. Jest to przedsięwzięcie
zrzeszające kilkudziesięciu wystawców, często posiadających
jedynie sklepy internetowe, których ofertę możemy poznawać
oraz oczywiście kupować, przez całe dwa dni weekendu, a wszystko
to w jednym, kultowym już miejscu w samym centrum Warszawy – Domu
Braci Jabłkowskich. Będąc tam, mamy wreszcie możliwość by
realnie, a nie tylko wirtualnie, zobaczyć, a co więcej dotknąć, czy powąchać
kosmetyki oparte na składnikach, które daje nam łaskawa
matka natura, jednak co chyba nie mniej ważne, posłuchać jak opowiadają o nich sami sprzedawcy i otrzymać
odpowiedzi na nasze szczegółowe pytania. Jaka atmosfera
panuje podczas tych targów, co myślę o poszczególnych stoiskach i co kupiłam podczas sobotniej wizyty? Zapraszam Was
dzisiaj na relacje, nie ma co ukrywać, z istnej jaskini pokus
cudeniek kosmetycznych, czyli tegorocznych targów Ekocuda
(22-23 kwietnia 2017).
Jest 22 kwietnia, godzina 12:05, słońce
lekko oślepia i wchodząc przez drzwi główne jeszcze nie
widzę, co dokładnie dzieje się w budynku Domu Braci Jabłkowskich
przy ulicy Brackiej 25 w Warszawie. Zastanawiam się przede wszystkim, ile osób
dotarło tu zaledwie godzinę po otwarciu wydarzenia. Wchodzę i
myślę „dzieje się”. Wzrokiem ogarniam dziesiątki, a potem
setki odwiedzających. Część z nich stoi już przy konkretnych
stoiskach, część gości tylko spogląda na wystawy
kosmetyków, szukając tego, co mogłoby ich zainteresować.
Czasami robi się ścisk. Gwar; głosy sprzedawców
opowiadających o swoich produktach, nie mniej ekspresyjne pytania
klientów, rozmowy odwiedzających, snucie planów „gdzie
idziemy teraz?”. Atmosfera absolutnie odzwierciedla moje
wyobrażenia targu i osobiście, jako człowiek
lat 90-tych, w których nie były one rzadkością, odnajduję się z w niej z przyjemnością. Nikt co
prawda, w zasięgu moich uszu, nie podejmuje się targowania cen, ale wystawcy sami
proponują niższe, a niektórzy do torebek wrzucają nam próbki
i gadżety. Odwiedziłam trzy stoiska, a to tylko dla dobra mojego
portfela, bo uwierzcie mi, kosmetycznej maniaczce, nie wątpię,
że chodząc tam od stoiska do stoiska, przez cały dzień, można
zostawić tam pokaźną część swojej pensji.
Aż dwa piętra pełne stoisk firm specjalizujących się w kosmetykach naturalnych. Wiele bannerów kojarzę, ale są też i takie, które widzę po raz pierwszy.
Jest tu wszystko: od ekologicznych mydeł i produktów do pielęgnacji całego ciała, po naturalne kosmetyki do makijażu. Są również stoiska z ekologicznymi dodatkami do domu.
Trochę przewrotnie, nie zacznę tutaj akurat od pierwszego odwiedzonego stoiska, ale od tego, na którym
zrobiłam największe zakupy, bo w torbie finalnie wylądowały
cztery kosmetyki i tego, które też najprzyjemniej wspominam. Całość
zakupów poświęcona pielęgnacji włosów, a wszystko
to ze sklepu, który każda włosomaniaczka znać powinna. Ktoś
może kojarzy już fakty, zwłaszcza jeśli na bieżąco obserwuje
nasze Instagramy (koniecznie nas obserwujcie dla nigdzie indziej niepublikowanych treści @blondhairaffair oraz @napieknewlosy) i już domyśla się, że zacznę od (właśnie) napieknewlosy.pl.
Nie jest tajemnicą, że wraz z Gosią jesteśmy ogromnymi
zwolenniczkami pracy, jaką blogerka i youtuberka, Agnieszka
Niedziałek, wkłada w rozwój i propagowanie świadomej
pielęgnacji włosów Polek. Jeśli myślicie, że to musi
pochłaniać jej cały czas, to warto wiedzieć, że do grupy na
Facebooku „WŁOSING”, którą założyła, należy
już 22,623 osoby (a z każdym dniem jest ich więcej), a jakby tego było mało, od jakiegoś czasu Aga proponuje swoją fachową pomoc i wiedzę, zainteresowanym osobom,
które potrzebują indywidualnej konsultacji, by zmierzyć się
z większymi i mniejszymi problemami swoich włosów. Jeśli
myślicie, że pogłoski o tym jak sympatyczną jest ona osobą,
to tylko internetowe legendy, to znaczy, że jeszcze nie poznaliście
Agnieszki Niedziałek osobiście.
Czy charakter stoiska mógłby
być jeszcze bardziej w duchu eko? Szary papier, odręcznie napisane
ceny, koszyczki wiklinowe. A pośród tej surowej scenerii,
kolorowe cuda wianki do włosów, na których widok można oszaleć z radości.
Gdzie jeszcze, przyjemnie było
zajrzeć? To Ekocera, słynąca ze swoich pudrów do
długotrwałego matowienia skóry twarzy, nawet tej bardzo
tłustej i przetłuszczającej się. Puder ryżowy i puder bambusowy
są hitami wielu z Was, a po tej wizycie, będziemy miały okazję
się przekonać, czy także i naszymi, bo Gosia jest teraz
posiadaczką tego pierwszego, a ja postanowiłam sprawdzić, czy
polubię się z jego bambusowym bratem. Co jeszcze? Zobaczymy, czy
ich maseczka oczyszczająca z aktywnym węglem, może konkurować z
przepisami Gosi, na domowe maseczki właśnie z jego użyciem w roli głównej.
Poczytajcie o nich koniecznie LINK TU. To nasze pierwsze zakupy, ale
teraz mogę powiedzieć, że Ekocera na targach, to ład, porządek,
organizacja i pomocna, nienachalna obsługa.
Ostatnie miejsce – stoisko łączące
marki siostry: Vianek, Biolaven, Sylveco. Trzy regały jak poniżej i pełna
oferta. Zrobiłam mały zapas pomadki, którą zna już zapewne
większość z Was, a za chwilę zobaczycie wszystkie zakupione na targach kosmetyki.
Koniecznie chcę zajrzeć tam również za rok, co i Wam serdecznie polecam.
A teraz, zgodnie z zapowiedzią, pokazuję Wam zakupy, jakich dokonałam.
napieknewlosy.pl
1. Wcierka Banfi Hajszesz
2. Łaźnia Agafii, Szampon Aktywator wzrostu włosów
3. Łaźnia Agafii, Maska do włosów Ekspresowa - Regenerująca
4. Natura Siberica - Myjący, ROKITNIKOWY scrub dla skóry głowy
Ekocera
1. Puder ryżowy
2. Puder bambusowy, Absorbent sebum
3. Maseczka kosmetyczna z aktywnym węglem
Sylveco
1. Sylveco, Odżywcza pomadka z peelingiem
Byłyście na tych targach? Pójdziecie na następne? Jak Wam się podoba to wydarzenie i co o nim myślicie?
P.
P.S. A co robiła w tym czasie Gosia? Przygotowywała się do niedzielnego biegu na 10 km Orlen Warsaw Marathon i uwaga uwaga dała dziewczyna radę !!! Jak widać, na mecie zmęczona, ale za to jaka szczęśliwa, a co więcej, wsparła charytatywnie wybraną przez siebie organizację. Jestem z Ciebie dumna!
Aaaaa dziękuję!!! Serdecznie pozdrawiam i gratulacje dla Gosi! Trzymam kciuki za sukcesy zarówno blogowe, sportowe, jak i włosowe :D
OdpowiedzUsuńDziękujemy Kochana :*
UsuńWspaniałe te targi. Ja z wiekiem coraz częściej sięgam po naturalne kosmetyki i coraz bardziej się w nich zakochuję:-)
OdpowiedzUsuńTak, targi serdecznie polecam, z ręką na sercu. My również uwielbiamy sięgać po to, co datura nam dała, a przecież wcale tego nie jest mało. Zwłaszcza w czasach, kiedy niektórzy producenci drogeryjnych marek światowych, zaczynają czasami trochę za mocno kombinować pod różnymi względami.
UsuńJak ja żałuję że tam nie byłam!!!!! :(
OdpowiedzUsuńFakt, że o mały włos, mnie by tam nie było. A zamiast żałować, lepiej pomyśl, że na następnych już będziesz i kupisz wszystko, co będziesz chciała. Polecam zrobić listę, żeby się na miejscu nie pogubić, bo wystawców jest bardzo wielu :)
Usuńbyłam w niedzielę, wszystko fajnie, tylko nikt głośno nie powie, że było bardzo ciasno, kolejny raz organizatorzy nie zapewnili szatni, tłum ludzi i ciasne przejścia powodowały niemożność dostania się do wszystkich stoisk. :-( Mam nadzieję, że na jesieni Ekocuda będą gdzie indziej, Dom Braci Jabłkowskich się do tego nie nadaje :-(
OdpowiedzUsuńUważam, że miejsce jest bardzo urokliwe w środku. Widać co pora odwiedzin, to inna opinia. Tak jak wspominam w tekście, miejscami było bardziej tłoczno, zwłaszcza przy stoiskach popularniejszych marek, ale w sobotę, ani godzinę po otwarciu, ani koło 14, kiedy wychodziłam, nie było aż takiego tłumu, by narzekać, co widać nawet na zdjęciach. Myślę, że taki urok targu, od zarania dziejów, że kto jest wcześniej, ten i ma większy wybór towaru i mniej ludzi dookoła. Dla mnie osobiście szatnia nie była potrzebna. Rozpięłam kurtkę i chodziło mi się bardzo komfortowo.
UsuńTyle cudowności w jednym miejscu!! Miałabym problem z wyborem.
OdpowiedzUsuńNajlepiej zrobić sobie wcześniej przegląd wystawców, udostępniany na fanpage'u Ekocuda i listę, co nas najbardziej interesuje, co na pewno chcemy kupić, a potem ewentualnie, jeśli portfel jeszcze pozawala, odwiedzić tych, którzy już na miejscu wpadli nam w oko, bo inaczej można dostać oczopląsu. Niemniej warto tam być też dla samej atmosfery :)
UsuńŚwietna relacja! Ja się wybierałam, ale powaliło mnie zapalenie krtani, więc teraz tylko czytam u innych, co mnie ominęło.
OdpowiedzUsuńByłam na pierwszej edycji, a druga wydawała się lepsza.
Zaciekawiłaś mnie stroną tej dziewczyny, zaraz tam zajrzę. Od lat bazuję na naturalnych kosmetykach, więc lubię takie.
Co się odwlecze... :) Mam nadzieję, że dzięki rozsądkowi pokonałaś szybciej chorobę. Ja z kolei pierwszą ominęłam, ale podejrzewam, że Ekocuda po tegorocznym sukcesie, planują kolejną edycję. Na pocieszenie w Warszawie, 20 maja szykują się kolejne targi pod nazwą "Targi kobieta w Warszawie", z tego co obserwuję na Facebooku, zapowiadają się ciekawie. Będzie tam również stoisko Agnieszki z napieknewlosy.pl i Aga we własnej osobie. My oczywiście, mimo bycia na Ekocuda, też planujemy się wybrać :)
Usuńchciałam tam być ,ale Wawa za daleko ;) kiedyś może pojade
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że jak się jest spoza, to nie taka łatwa sprawa, żeby pojawić się, nawet jak trwają przez dwa dni. W Warszawie będą teraz kolejne targi i też zapewne nie ostatnie.
UsuńJuż w listopadzie kolejna edycja :)
OdpowiedzUsuń