14:23

ORGANIC SHOP, MANGO & SUGAR, BODY SCRUB, KENIJSKIE MANGO

... czyli nie wyobrażam sobie życia bez cotygodniowego dokładnego złuszczania skóry całego ciała.


Jest to u mnie, również jeden z podstawowych i niezbędnych kroków, podczas golenia nóg maszynką. Już wielokrotnie wspominałam Wam na tym blogu, jakiego typu peelingi interesują mnie najbardziej - to klasyczne "ździeraki". Według mnie, są one najpraktyczniejsze, najszybsze i dają konkretne, wymierne natychmiastowe efekty. Oczywiście nie mam nic przeciwko peelingom myjącym, dobry produkt to dobry produkt, ale te traktuję raczej jako kosmetyki myjące, do codziennego oczyszczenia pod prysznicem. Wracając do tego produktu, pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne, bo zdradzę Wam już, że firma Organic Shop spełniła moje oczekiwania pod prawie każdym względem. Przede wszystkim peeling ten, zaliczymy do tych pierwszych - mocno złuszczających. Na dodatek, pachnie jak marzenie. Istne lato w łazience  Jaka jest moja finalna opinia o nim i czy zakupię go ponownie? Ocena na wizażu bliska 5 gwiazdek. Myślicie, że przebił mój hit z Bielendy? Zapraszam do zapoznania się z opinią.



Nie pamiętam gdzie po raz pierwszy zobaczyłam recenzję scrubów do ciała marki Organic Shop, nie pamiętam też kiedy, ale już od dłuższego czasu miałam je na "wishliście", tyle, że bardziej z tyłu głowy. Problem? No oczywiście dostępność. Drogerie internetowe i to też nie wszystkie. Będąc na stronie jednej z właśnie takich drogerii, buszując po dziale "promocje", zobaczyłam i kupiłam. Brak zawahania spowodowany dobrym przeświadczeniem o produkcie, ale i ceną. Regularna to ok. 10 złotych, a więc w promocji to można by rzec, cena marzenie. Żeby tylko okazał się tak świetny, jakim go sobie w głowię maluję...






Byłam pod wrażeniem, że niska cena nie przeszkodziła producentowi stworzyć praktycznego opakowania; średnio gruby plastik i kształt słoiczka, pozwalający na wydobycie ostatnich gramów kosmetyku. Idealnie. Zapach - soczysty, owocowy, nie przesłodzony. Z tych prawdziwych, nie chemicznych. Konsystencja taka jak ja lubię najbardziej. Nie lejąca się, nierzadka, ale też nie za zbyt gęsta. Z tymi gęstymi, suchymi, ubitymi na skałę, bardzo ciężko się współpracuje. Wydobycie z pojemnika jest problematyczne, a konsystencje te, zwykle też słabo ślizgają się po powierzchni skóry i kruszą się. Tutaj mamy strzał w 10.





Działanie: Nie mam mu absolutnie nic do zarzucenia. Peeling jest ponadprzeciętny, a nawet więcej - po prostu jest to scrub na 5+. I ta piątka z plusem należy mu się nie tylko za zapach, opakowanie, czy pozostałe kwestie techniczne, ale właśnie przede wszystkim za działanie. Ściera jak marzenie. Efekt jest bardzo satysfakcjonujący. Robi wszystko to, czego chcemy od dobrego scrubu. Nie podrażnił. Nie uczulił mnie. Praktycznie zero minusów.
Efekt: Skóra była po nim gładka, pachnąca, napięta no i oczywiście bardzo czysta. Oddychała. Czy czegoś mu zabrakło? I tak i nie. Na pewno kupię go jeszcze ponownie, ale w zimę szybciej wrócę do mojego hitu z Bielendy, ponieważ ten kosmetyk, dodatkowo nawilża i natłuszcza (- nie zawierając w sobie parafiny). Bardzo polecam zapoznać się z jego recenzją - LINK TU i wypróbować przy najbliższej okazji.

Używacie peelingów do ciała? Jakie są Wasze ulubione? Jeśli znacie jakieś produkty z Organic Shop godne polecenia, koniecznie piszcie w komentarzach.
P.


14 komentarzy:

  1. Ja używam peelingi robione własnoręcznie ;) takie najlepiej mi się sprawdzają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam zaangażowanie w DIY. Mnie czasem nachodzi, ale częściej niestety leń i brak czasu, więc muszę mieć gotowca. Tutaj przełożenie jakości do ceny jest mega atrakcyjne, więc gdyby i Tobie się kiedyś nie chciało, to polecam sięgnąć :D

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. To szansa, że byś się zachwyciła po otworzeniu tego peelingu, jest ogromna :D No i świetny tani kosmetyk, jeśli lubisz ździeraki.

      Usuń
  3. Najczęściej peelingi robię sama z cukru, kawy i masła kokosowego, ale wpis bardzo przydatny! :) Zachęca do przetestowania! Pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://nouw.com/simplicityoflife :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś robiłam ten kawowy i również byłam zachwycona. Pozdrawiamy również :D

      Usuń
  4. Ja najbardziej lubię peelingi od the body shop :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam i również lubię te z the body shop. Ten jest bardzo podobny, a kilkukrotnie tańszy :D

      Usuń
  5. Też zakochałam się peelingach Organic Shop. Ba! We wszystkich kosmetykach tej marki. Ja obecnie używam peelingu kawowego, ale ten z mango też z chęcią wypróbuję. A skończyła mi się właśnie zmiękczająca pianka do kąpieli Czekolada i makadamia, która ma niebotycznie cudowny zapach! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz, że kawowy super?:D No dobra, to jego zabiorę jako kolejny do łazienki, bo jego również posiadam w zapasach. Wzięłam też podczas ostatnich zakupów cocoa i ponownie mango kenijskie. Wszystkie mają tę samą konsystencję, więc polecam posprawdzać też inne zapachy :D

      Usuń
  6. Uwielbiam scrub do ciała. A o zapachu mango jeszcze nie miałam 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Potwierdzam, potwierdzam :D Jakość i cena "ah i oh" :D

      Usuń

Copyright © 2014 Blond Hair Affair , Blogger