... czyli ile zapłacić za nawilżenie i zdrowie skóry.
Ten krem to absolutny hit cenowy. Jest to nie tylko najtańszy krem pod oczy z jakim miałam styczność, ale i najtańszy kosmetyk pielęgnacyjny, jaki kiedykolwiek stosowałam. Jego cena wydaje się być aż niepokojąco niska, ale musiałam sprawdzić, co oferuje nam nasz rodzimy producent za koszt 4 złotych w tubce, o pojemności standardowej dla tego typu produktów, czyli 15 mililitrów. Skoro producent nie zaoszczędził na pojemności, to czy jest jakiś inny minus, czy może nie ma ich wcale i to po prostu dobry tani produkt, który działa? Sprawdzamy, jak zwykle skład i działanie.
Słyszysz Ziaja,
myślisz – tanio. Wszyscy wiemy, że marka ta oferuje kosmetyki w
bardzo przystępnych cenach, dostępnych nawet przy budżecie osoby
bardzo młodej, na czym w głównej mierze, według mnie, polega
właśnie jej fenomen. Jednak, chociaż ma też w swoim przedziale
cenowym dosyć mocną konkurencję, jak np. Flos Lek, to mimo to, na
próżno szukać produktu do skóry wokół oczy w TAKIEJ cenie.
Powtarzam, to 4 złote!
Kosmetyki tego
producenta, dzielę osobiście głównie na trzy kategorie:
- po pierwsze
te, nad których istnieniem zastanawiam się i pytam „po co?”,
czyli te z fatalnymi, czasem wręcz irracjonalnymi składami, które
reprezentują zwykle takie też działanie
- po drugie takie, o
których składach myślę „może być”, działające w mniejszym
czy większym stopniu, ale efekt ich natychmiastowego działania lub na dłuższą metę, jest satysfakcjonujący i pozytywny w
przełożeniu na cenę
- ostatnia kategoria, czyli trzecia, to taka,
do której wkładam wszystkie składowe „może być”, ale robiące
tyle co nic lub dające efekt negatywny.
Mówię tu o seriach
„zwykłych” i Med, bo istnieje jeszcze seria Pro, ale to akurat
inna historia, z którą na marginesie, warto się zapoznać – LINK TU.
A teraz sam produkt.
Krem sprzedawany jest w kartonowym opakowaniu, na którym znajdziemy takie oto informacje.
Oraz skład:
Aqua,
Octyldodecanol (emolient pochodzenia roślinnego, tworzy na
powierzchni film zapobiegający nadmiernemu odparowywaniu wody,
pośrednio nawilża oraz natłuszcza, chroni, kondycjonuje, zmiękcza
i wygładza skórę), Cocoglycerides (emolient tzw.
tłusty, pochodzenia roślinnego – glicerydy kokosowe, tworzy na
powierzchni film zapobiegający nadmiernemu odparowywaniu wody,
pośrednio nawilża, a także kondycjonuje, zmiękcza i wygładza
skórę, chroni przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi), Glycerin
(gliceryna, humektant pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego, jeśli
producent nie poda, niestety nigdy tego nie wiemy, o działaniu
nawilżającym, pełni rolę promotora dla innych substancji
aktywnych w kosmetyku, ułatwiając ich wnikanie w głąb skóry,
łagodzi podrażnienia, przyspiesza regenerację uszkodzonej skóry,
likwiduje zrogowacenia), Vitis Vinifera (Grape) Oil
(olej z pestek winogron , emolient tzw. tłusty, tworzy na
powierzchni film zapobiegający nadmiernemu odparowywaniu wody,
pośrednio nawilża, a także natłuszcza, działa ściągająco,
gojąco i poprawia napięcie skóry, polecany do skóry naczynkowej,
zmniejsza tzw. pajączki, a także starzejącej się), Cetearyl
Alcohol (dobry alkohol, emolient tzw. tłusty, tworzy na
powierzchni film zapobiegający nadmiernemu odparowywaniu wody,
pośrednio nawilża oraz natłuszcza, chroni, kondycjonuje, zmiękcza
i wygładza skórę), Panthenol (pantenol, nawilża,
koi, łagodzi podrażnienia), Ceteareth-20
(stabilizator emulsji), Cetearyl Glucoside (substancja
bardzo łagodna dla skóry i błon śluzowych, która zmniejsza
ewentualne działanie drażniące innych substancji powierzchniowo
czynnych – anionowych), Dimethicone (silikon z tych
lżejszych kalibrem, wspomaga rozprowadzanie kosmetyku po powierzchni
skóry i wygładza ją), Propylene Glycol (nawilża,
pełni rolę promotora, humektant, delikatny konserwant, składnik
kontrowersyjny, podejrzewany o rakotwórczość, ale nie zostało to
udowodnione, ma tendencję do szczypania w przypadku dostania się do
oczu, ale zwolennicy nazywają go „dobrym alkoholem”), Tocopheryl
Acetate (witamina E w formie estru, antyoksydant, ma
zdolności wbudowywania się w struktury lipidowe błon komórkowych
i cementu międzykomórkowego warstwy rogowej, dzięki czemu wzmacnia
barierę naskórkową, zapobiega podrażnieniom i nadmiernemu
odparowywaniu wody, wzmacnia ściany naczyń krwionośnych i poprawia
ukrwienie), Carbomer (polimer, pochodna kwasu
akrylowego, zagęstnik pochodzenia chemicznego), PEG-8
(humektant – nawilża, rozpuszczalnik), Tocopherol
(naturalna witamina E, antyoksydant, ma zdolności
wbudowywania się w struktury lipidowe błon komórkowych i cementu
międzykomórkowego warstwy rogowej, dzięki czemu wzmacnia barierę
naskórkową, zapobiega podrażnieniom i nadmiernemu odparowywaniu
wody, wzmacnia ściany naczyń krwionośnych i poprawia ukrwienie),
Ascorbyl Palmitate (estrowa pochodna kwasu
askorbinowego, antyoksydant, złuszcza, działa przeciwzapalnie,
rozjaśnia plamy i przebarwienia), Ascorbic Acid (kwas
askorbinowy, syntetyczny odpowiednik witaminy C, antyoksydant, ma też
działanie wygładzjace zmarszki, rozjaśniające przebarwienia,
poprawiające koloryt skóry, wzmacnia naczynka krwionośne), Citric
Acid (należy do AHA, złuszcza i rozjasnia przebarwienia), DMDM
Hydantoin (pochodna formaldechydu, czyli formaliny, na skórze lub
jeszcze w opakowaniu może uwolnić truciznę), Methylparaben,
Ethylparaben, Sodium Hydroxide (mocne konserwanty)
Skład - podsumowanie
jest dość długi. Obiecana witamina E jest bardzo nisko, więc jest jej bardzo mało i wątpię, żeby odgrywała tu jakąkolwiek rolę wobec naszej skóry, wyżej jest nawet silikon. Co tu głównie może pozytywnie działać? Pantenol, gliceryna i olej winogronowy. Tanie zagranie powiedziałabym, ale dobre i to. Czego nie łatwo wybaczyć? Pochodnej formaldehydu. Pod koniec, ale psuł mi apetyt na testowanie...
Pierwsze wrażenie…
Było ono dość
oczywiste i jeśli kiedykolwiek mieliście już krem pod oczy tej
marki, dla Was również będzie. Standardowa tubka, mieści w sobie,
jak już wspomniałam, 15 mililitrów, białego kremu o lekkiej,
wodnistej, nietłustej konsystencji. Jest ona łatwa w użytkowaniu i
a samo rozwiązanie dość higieniczne. Cienki dzióbek pozwala na
aplikację na opuszek palca lub bezpośrednio na skórę pod oczami.
Stosowanie…
Sam krem ma niestety
kilka wad użytkowania. Mamy tu tendencję do migracji i już przy
wklepywaniu, ze względu na swoją mało bogatą i niezbitą
strukturę, łatwo rozchodzi się na policzki, co niekoniecznie było
u mnie mile widziane, ponieważ miałam wrażenie, że przez to wokół
samej skóry oczu, zostaje go trochę zbyt mało. Wklepywanie
niestety było trochę zbyt czasochłonne, co uciążliwe jest przede
wszystkim rano, przed szybkim makijażem, na który zostało nam
przysłowiowe „5 minut”. Nie wiem jak będzie u Was, bo u mnie
jeśli chodzi o kremy tej firmy, jest to można powiedzieć "norma".
Czy to duże minusy? Średnie i wybaczalne, jeśli już na wstępie
nie przeszkadza nam lekkość produktu.
Dla kogo? Efekty…
Mimo witaminy E, którą
faktycznie odnajdujemy w składzie (choć nie w tak dużym stężeniu
jakby się chciało), jest to krem przeznaczony raczej dla młodej
skóry, bo lekkość ta ma odzwierciedlenie również w sile
nawilżania, krem działa pod tym względem i było to
niezaprzeczalnie u mnie zauważalne, ale skóry po czterdziestym roku życia, na pewno
orzekną, że to zdecydowanie za mało. Zmarszczki? Krem całkiem ładnie je wypełnia (oczywiście silikonem), na
tyle, że korektor ma mniejszą tendencję do wchodzenia w nie w
ciągu dnia, ale jeśli myślisz o czymś co odmieniłoby stan Twojej
skóry na dłużej, nie będzie fajerwerków, ochów, ani achów.
Działanie nawilżające kremu kończy się też wraz z wieczornym
oczyszczeniem twarzy.
Warto czy nie warto?
Ze względu na samo
działanie, jeśli potrzebujemy nawilżenia, które nie będzie
bardzo intensywne i bogate, a jest też wystarczające, by posiadać
produkt, który będzie działał tylko wtedy, kiedy jest na skórze
i nie musi mieć działania długofalowego, to tak. Na pewno nie jest
to produkt, jak dedykuje producent, do cery dojrzałej. Nawet osoby
bliżej trzydziestego roku życia, będą już raczej czuły niedosyt,
zwłaszcza, jeśli posiadają suchą lub przesuszoną skórę pod
oczami - ten krem jej nam nie uratuje na dłuższą metę. Osoby do dwudziestego roku życia mogą po niego sięgać, jeśli chcą, bo tylko u nich
ten krem ma tak naprawdę rację bytu w kosmetyczce, ale niech doczytają recenzję do końca.
Ze względu na skład,
produktu tego polecić po prostu nie mogę, bo znowu, po raz kolejny
już, znajduję w produkcie od Ziaji; DMDM Hydantoin, mogący
uwolnić w opakowaniu lub na skórze truciznę, w postaci
formaldehydu, składnika bliżej znanego Wam zapewne jako formalina i
czym innym jest chwilowe testowanie go na skórze dla przekazania Wam
recenzji o działaniu (być może są osoby, które nie będą
przejmować się faktem tego składnika nawet na dłuższą metę),
ale czym innym kupowanie produktu jako jedynego kosmetyku, który ma
się zamiar używać na skórę pod oczy przez najbliższy miesiąc,
dzień w dzień i noc w noc.
Co zrobić, jeśli budżet jest niski?
Jeśli dysponujemy bardzo niskim budżetem, dopłacić 2 złote i kupić w
tym przypadku któryś z żeli pod oczy Flos Lek. Na przykład ze
świetlikiem i rumiankiem, do recenzji możesz przejść klikając- LINK TU. Zdecydowania już bardziej służąca zdrowiu opcja.
Najlepszy krem pod
oczy, jaki mieliście przyjemność stosować to...? Przekażcie
swoje rekomendacje nam i innym czytelnikom.
P.
Nie używam kremów pod oczy a pewnie powinnam :D
OdpowiedzUsuńAle tego z Ziaji nigdy nie widziałam :)
https://anastyle14.blogspot.com/
Wow jestem pełna podziwu, produkt Ziaji który nie zawiera parafiny. Mam wrazenie, że oni do wszystkiego starają sie upchnąć parafinę dlategi nie przepadam za ich kosmetykami.
OdpowiedzUsuńZa to mamy równie "cudowny" DMDM, więc też "składowo" idealnie niestety nie jest :<
Usuń