14:40

ZIAJA ANTYOKSYDACJA, EKSPRESOWE SERUM DO TWARZY I SZYI WYGŁADZAJĄCO-UJĘDRNIAJĄCE JAGODY ACAI

...czyli czy to na pewno jest serum?

Dzisiaj chcę Wam przedstawić recenzję produktu do twarzy, jakim jest serum pod krem. Nasza rodzima marka, Ziaja, co jakiś czas, jak wiecie, wypuszcza nową serię kosmetyków, ostatnimi czasy koncentrując się właśnie na pielęgnacji skóry twarzy. Jagody Acai, znane są ze swoich właściwości antyoksydacyjnych i stały się nazwą ostatniej z nich. Pierwszy raz w życiu czytałam skład z takim niedowierzaniem, a wierzcie mi, naczytałam się ich bardzo wiele, od kiedy kosmetycznie dbam o siebie świadomie. O co tu chodzi? Zobaczcie sami, zapraszam.



Kiedy zobaczyłam, że dostępne są nowe produkty firmy Ziaja, a na dodatek nazwa to Jagody Acai, o których właściwościach naczytałam się już wiele lat temu, wiedziałam, że prędzej czy później wylądują w moich zakupach. Czy żałuję tej ciekawości? 
Recenzowanie ich zaczynam od tego serum. Z całej serii to produkt zdecydowanie... najdziwniejszy. Zaczniemy od spraw technicznych jak opakowanie konsystencja i cena, a następnie czeka nas analiza składu, by płynnie przejść do opinii i podsumowania.

Opakowanie: Z ofoliowanego kartonika wyjmujemy dość masywną plastikową buteleczkę z pompką dodatkową chronioną plastikowym korkiem. No tu wszystko jak najbardziej na plus. Po pierwsze wiemy, że nikt przed nami nie otwierał kosmetyku, po drugie mechanizm pompki jest bardzo higieniczny, wygodny w użyciu i dobrze dozuje produkt. Szata graficzna zawsze jest kwestią gustu, ale nie wygląda ona na pewno tandetnie ani kiczowato, więc powodów do narzekań tutaj również nie dostrzegam. U mnie wychodzą około 2-3 pompki na jednorazowe, całkowite pokrycie twarzy.


Konsystencja/kolor/użytkowanie: Nakładanie aksamitnego żelu, pół gęstego, pół przezroczystego, o lekko kremowym odcieniu jest szybkie, łatwe. Słowo przyjemne nie padnie tutaj jednoznacznie, ale o tym dokładniej już za chwilę. Wchłania się w zasadzie błyskawicznie, częściowo już podczas aplikacji.

Czas na rozszyfrowanie składu, jak zwykle zresztą krok po kroku, żebyśmy wiedzieli, co my tu tak naprawdę w tej buteleczce mamy. Będzie... dziwnie.



Skład:
Aqua, Dimethicone (jest sylikonem), Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer (kolejny silikon!), Glycerin (gliceryna nawilża i pełni funkcję promotora przenikania też dla innych składników, dzięki czemu wnikają one w głąb naskórka), Panthenol (pantenol, oczywiście nawilża, koi, łagodzi podrażnienia i regeneruje skórę). Beta-Glucan, Euterpe (Jagody acai, czyli euterpa warzywna ), Oleracea Fruit Extract (ekstrakt z jagód acai), Tocopheryl Acetate (działanie antyoksydacyjne, wykazuje zdolność wbudowywania się w struktury lipidowe błon komórkowych i cementu międzykomórkowego warstwy rogowej, dzięki czemu wzmacnia barierę naskórkową. Wzmocnienie bariery naskórkowej nie tylko utrudnia wnikanie substancji obcych i zapobiega podrażnieniom, ale także hamuje TEWL (transepidermalną utratę wody) dzięki czemu wpływa na poprawę nawilżenia skóry. Zapobiega powstawaniu stanów zapalnych, wzmacnia ściany naczyń krwionośnych i poprawia ukrwaienie skóry. Witamina E w formie estru - octanu tokoferylu, znalazła zastosowanie w kosmetykach plażowych, ze względu na zwiększoną trwałość w warunkach silnej ekspozycji na promieniowanie UV), Hesperidine Methyl Chalcone (hesperydyna również jest antyoksydantem wiążącym wolne rodniki tlenowe, wpływa korzystnie na funkcjonowanie układu krążenia (wzmocnienie naczyń krwionośnych, poprawa krążenia). Podnosi skuteczność działania kwasu askorbinowego oraz utrzymując właściwą strukturę kolagenu wpływa na stan tkanki łącznej. Posiada również potencjał przeciwzapalny i przeciwalergiczny ), Stearteh-20 (emulgator), Palmitoyl Tetrapeptide-7 (peptyd, regeneruje i zmniejsza stan zapalny skóry), Sodium Hyaluronate (sól sodowa kwasu hialuronowego, zapobiega wysychanie kosmetyku), Sodium Polyacrylate (lepiszcze – poprawia lepkość kosmetyku, wiąże składniki i zapobiega ich rozwarstwianiu), CI 77891 (Titanium Dioxide) (Filtr UV, chroniący skórę przed szkodliwym wpływem promieniowania słonecznego i chroni kosmetyk przed działaniem słońca), Mica (mika to pigment mineralny. Daje efekt rozświetlonej skóry), Tin Oxide (Perłowy pigment mineralny. Działa przeciwzapalnie, chroni przed promieniami UV ), Xantan Gum (zagęstnik, zwiększa lepkość preparatu. ), Propylene Glycol (konserwant), Diazolidinyl Urea (konserwant pochodna formaldehydu), Methylparaben (konserwant), Propylparaben (konserwant), Parfum (zapach), Limonene, Linalool, Citronellol (substancje zapachowe)


Kosmetyk nazwany serum do twarzy, szyi i dekoltu, o składzie bazy pod podkład, który zaczęłam używać pod podkład.



Analiza składu: No i teraz kiedy już wiemy co i jak z tym składem, to przychodzi na myśl jedno tylko pytanie, czy to aby na pewno jest serum do twarzy? Dwa silikony na początku składu, to według mnie zdecydowanie za wysoko i za dużo jak na serum. Oczywiście, spełniają one kilka ułatwiających życie funkcji; przede wszystkim mocno wygładzają powierzchnię skóry, zostawiając na niej śliską powłokę, co daje lepszą trwałość kosmetykom kolorowym i przyspiesza ich nałożenie, ale po co nam to w serum? Dalej jest lepiej, bo pierwszą część składu zaczynają, ratować gliceryna i pantenol, które mają nawilżający wpływ na skórę i działają nie tylko wizualnie. Oczywiście są też tutaj tytułowe jagody acai. Roślina ta słynie ze swojego zbawiennego wpływu na różnorodne kwestie zdrowotne. Stosowana na skórę działa przede wszystkim antyoksydacyjnie, zwalczając wolne rodniki, co w efekcie spowalnia proces starzenia się skóry. Co jeszcze? Wyrównują koloryt i dodają cerze blasku. Skład uzupełniony jeszcze o ekstrakt z nich, zdecydowanie na plus. Jest nieźle aż do pochodnej formaldechydu, która nie cieszy się dobrą sławą, bo trudno takową mieć, będąc pochodną toksyny. No i niestety, ale to parabeny konserwują ten kosmetyk, co nie przypadnie wielu osobom do gustu. Dla mnie patrząc na skład to absolutnie nie jest serum, tylko bardziej bogata, nawilżająca baza pod pokład!




Efekty: 

Podejście #1
Do twarzy jako serum

Ten zauważalny natychmiastowo, to na pewno ten wyczuwalny dłońmi, ale z analizy składu już wiecie skąd to wynika. Buzia faktycznie zostaje pokryta aksamitną, gładką warstwą i taka jest w dotyku. Być może ktoś stwierdzi, że to zapobiega odparowaniu wody, ale w serum mogłoby nieco niżej w składzie. Trwałość podkładu nie była o dziwo wcale wyjątkowo przedłużona, choć on sam lepiej się być może rozprowadzał, ale nadal, moim zdaniem to zadanie dla kosmetyku jakim jest baza pod makijaż, a nie dla serum. Dodatkowo ogromna szkoda, że nie jest to wynik naturalnych składników, a przecież konserwują tutaj silne parabeny, więc myślę, że miałoby to rację bytu. Produkt daje na twarzy uczucie nawilżenia. Żeby to sprawdzić, nakładałam go również solo, przez kilka dni, bez żadnego innego kremu na niego, więc jestem co do tego pewna, ale niestety w moim przypadku, nie było to działanie długofalowe, bo właściwości znikały wraz z wieczornym zmyciem. Nie zauważyłam poprawy kolorytu. Nie pociesza mnie działanie antyoksydacyjne, które miało być moją prewencją przeciwzmarszczkową, bo produkt po tygodniu mnie zapchał. Czy mnie to zdziwiło? Bynajmniej. Kiedy kupowałam, składy tej serii nie były jeszcze dostępne w internecie, ponieważ ta seria była totalną świeżynką na rynku, ale od pierwszego użycia miałam świadomość, co jest w tym produkcie. Ciekawość wygrała, bo takiego dziwnego serum w życiu nie widziałam i chciałam sprawdzić jak będzie z praktyce.
Odradzam tę ciekawość skórze problematycznej, z wypryskami oraz tej skłonnej do zapychania, co chyba oczywiste w zaistniałej kwestii składu i działania

Podejście #2
Do twarzy jako baza pod makijaż
Odstawiłam na tydzień, wróciłam i używałam jako bazy, nawilżał, ale znów, już po kilku dniach mnie zapchało... 

Podejście #3
Do włosów jako serum
Jako włosomaniaczka z optymistycznym podejściem do dawania produktom, drugiej, a w zasadzie tutaj już trzeciej szansy, pomyślałam, by zużyć go jako serum ochronne, zabezpieczające końcówki, przed użyciem suszarki. Efekty? Minimalne, niewystarczające, by zaakceptować produkt do użytku nawet w tym celu. Znam dużo lepsze, tanie sera do włosów.

A co Wy o tym myślicie? Macie, używacie? Czy znając ten skład, zdecydujecie się na zakup? A może polecicie mi jakieś dobre serum do twarzy z lepszym składem?

P.

2 komentarze:

  1. Ziaja to moja ulubiona firma, tego produktu jeszcze nie miałam.
    Już obserwuję! :)
    w wolnym czasie zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie skusiłabym się na to serum zwłaszcza, że moja skóra ma ogromną tendencję do zapychania :/ ale z chęcią polecam serum Bielenda Super Power Mezo Serum jest genialne :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Blond Hair Affair , Blogger