14:38

TUSZ DO RZĘS WIBO - VOLUME DRAMA 4 w 1

...czyli czy ten tusz to drama czy może dramat?

Ten blog to przede wszystkim posty o pielęgnacji, ale jeśli obserwujecie nas na Facebooku i Instagramie, to wiecie, że jesteśmy też entuzjastkami makijażu i głównie, kiedy pozytywnie zaskoczy nas coś z kosmetyków tzw. kolorówki, z przyjemnością śpieszymy Wam o tym donieść. Dzisiaj będzie to recenzja produktu, który nieplanowanie wrzuciłam do koszyka będąc w Rossmannie, podczas ostatniej, kultowej już w tej drogerii, promocji -49%/-55%. Co mnie do tego skłoniło? Ponieważ tusz ten był wtedy nowością i nie miałam okazji przeczytać wcześniej żadnej recenzji, w zasadzie głównym winowajcą była sama promocja i być może po części to błyszczące złote opakowanie, które jak na tę cenę, muszę przyznać, wygląda całkiem przyzwoicie. Od kiedy użyłam go po raz pierwszy stał się jednym z moich ulubieńców, ponieważ efekt, jaki daje na moich rzęsach, sprawił, że zrobiłam wielkie oczy - dosłownie i w przenośni. W internecie oceniany jest on bardzo skrajnie. Zapewne uwarunkowane jest to przez indywidualny gust każdej z nas oraz oczekiwania, co do efektu na rzęsach, jaki byśmy chciały uzyskać, dlatego przygotowałam recenzję, w której możecie dokładnie i z bliska zobaczyć jak wygląda na moich rzęsach. A jak Wam się ten efekt podoba?




Jest to chyba najnowszy tusz do rzęs, na ten moment, jaki pojawił się na standach Wibo w Rossmannie (jeśli się mylę, poprawcie mnie). Zacznę od tego jak tani jest to kosmetyk. Kosztuje 17.99 pln, a w najbliższej promocji, jeśli efekt Wam się spodoba i jeśli macie aplikację Rossmann, będzie go można zabrać do domu, za mniej niż jej połowa.

Zwiększ swój rabat - Jak zainstalować aplikację i skorzystać z promocji -55% zamiast -49% w Rossmannie - pisałyśmy już dla Was na blogu, jakiś czas temu, ale jeśli jeszcze nie wiecie o co chodzi, koniecznie zanim zacznie się kolejna edycja promocji, wchodźcie w ten post - LINK TU


Jak już wspomniałam, wizualnie pierwsze wrażenie jest, osobiście uważam, bardzo dobre. Złote, błyszczące opakowanie, które po kilku miesiącach noszenia w torebce, kosmetyczce oraz po paru wyjazdach wakacyjnych, nadal wygląda jak nowe. Nie porysowało się i w ogóle nie wytarło. Plus za to.




Tusz ten posiada szczoteczkę, o której utarło się mówić "standardowa" lub "tradycyjna" - czyli nie jest zrobiona z silikonu, a posiada coś na styl włosia. Osobiście, najbardziej lubię właśnie ten typ szczoteczki, ponieważ zwykle to one dają efekt pogrubienia, a silikonowe, z kolei, przeważnie wydłużają. Ponieważ moje rzęsy są naturalnie już dosyć długie, to zależy mi głównie na tym pierwszym.

Jak sama nazwa wskazuje, efekt powinien być VOLUME - czyli tusz ma za zadanie głównie pogrubiać, nie wydłużać, no i ma być DRAMA, zatem finalnie oczekujemy firany rzęs, pięknego wachlarza, który będzie skupiał całą uwagę na naszych oczach. 



Najpierw zobaczcie jak wyglądają moje "nagie" rzęsy, aby mieć odniesienie ile w tym natury, a ile działania kosmetyku.



A poniżej porównanie, czyli oko pomalowane jedną warstwą tego tuszu kontra oko bez tuszu.



Jak wygląda z bliska, oko pomalowane jedną warstwą? Prezentuje się to następująco.



Tusz nałożony był "na szybko" i nie robiłam żadnych poprawek, prócz zdjęcia jednej małej kropki z powieki. Dlaczego szybko? Same przyznacie, że rano nikt nie ma czasu rozdzielać każdej rzęsy z osobna i być niezwykle precyzyjną, a chciałam oddać jak najprawdziwszy efekt, więc w tym przypadku, również nałożyłam go właśnie w tradycyjnym dla poranka, pośpiechu. Będą zwolennicy i przeciwnicy, ja muszę przyznać, że efekt ten podoba mi się, choć jestem w 100% świadoma, że dla osób które szukają bardzo delikatnego podkreślenia, może nie wyglądać to najbardziej naturalnie, jakbyśmy prawie nie miały kosmetyku. Jeśli jednak szukacie nieco mocniejszego spojrzenia, ale nadal "dziennego", jest duża szansa, że będziecie zadowolone. Maskara nie robi pajęczych nóżek, co najwyżej przy zbyt hojnej drugiej/trzeciej warstwie, może je trochę zbyt mocno oblepić i zacząć tworzyć grudki na końcówkach, ale jesteśmy w stanie je wyczesać. Formuła jego jest z tych bardzo mokrych i mimo, że używam go już jakiś czas, nadal muszę uważać, by nie wymazać sobie powieki (co właśnie miało miejsce i teraz). Plus, że w zasadzie kiedy zaschnie, czyli już po kilkunastu sekundach - łatwo usunąć to patyczkiem kosmetycznym. Tak, zasycha bardzo szybko, więc jeśli chcemy dołożyć drugą, nie zwlekajmy zbyt długo. Potrafi się osypać ok. 9/10 h noszenia, więc warto zerknąć po tym czasie w lusterko. Co dziwne, czasem zdarza mi się go wtedy znaleźć na dolnej powiece, ale czasem nie - do tej pory niestety, nie odkryłam od czego to zależy.

Efekt końcowy - dwie warstwy tuszu



Podsumowując: Tusz ten jest tani, choć jak na Wibo, czy też jej firmę - siostrę, Lovely, można powiedzieć o wyższej, niż standardowo cenie, ponieważ posiadają one w swoim asortymencie dobre tusze już za ok. 11 złotych. Jednak widać, że tu akurat, bardziej niż dotychczas, producent postawił na estetykę opakowania. Dla mnie, jako estetki, w pewnym sensie ma to jednak znaczenie. Zadowolenie z efektu i preferencje są kwestią subiektywną, więc nie będę tu zbyt wiele opisywać, skoro doskonale wszystko, myślę, widać na zdjęciach. Tusz jest trwały, w głębokim czarnym kolorze, jest widoczny na rzęsach, pogrubia. Łatwo zmyć go płynem micelarnym, czy dwufazowym. Podczas demakijażu i nakładania nie podrażnia mi oczu. Szczoteczkę oceniam jako wygodną w użyciu.


Przekonałyście się do zakupu czy nie jesteście skuszone efektem?
Jaki jest Wasz ulubiony tusz do rzęs i jaki daje efekt?
P.

18 komentarzy:

  1. Efekt rzeczywiście bardzo ładny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo go polubiłam. Dobry i tani, choć efekt specyficzny, bo nie każdy lubi tak mocno podkreślone rzęsy.

      Usuń
  2. A mi, najbardziej podoba się mrugające oko, pozdrawiam zespół blogerski.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzęsy piękne, ale moim zdaniem brwi je przyćmiły. Są lekko za mocne do tego makijażu, które jest delikatny i ładny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Testuję nowy produkt. To żel do brwi z lekkim pigmentem, który miał je rozjaśnić i przytrzymać w miejscu. Moja oprawa oczu już naturalnie jest dość mocna i na tle mojego typu urody, przy delikatnym makijażu, brwi wybijają na pierwszy plan, ale widać nie udaje się tym tego zamaskować. Bardzo Ci dziękuję, że podzieliłaś się opinią i zwróciłaś uwagę :)

      Usuń
  4. Osobiście nie lubię takich szczoteczek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś zadeklarowaną fanką tych silikonowych? :) Dlatego właśnie zaznaczam tę kwestię. Wiem, że zwykle wolimy któryś typ szczoteczki.

      Usuń
  5. Całkiem fajny efekt :) Musze mieć mocno podkreślone rzęsy więc zapewne by się u mnie sprawdził

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten tusz zdecydowanie podkreśla oko i działa w rozumieniu i pogrubienia, ale i podkreślenia. Przy dwóch warstwach nazwałabym to efektem nawet dość intensywnym. Kwestia, czy lubi się taki właśnie efekt nie do końca "naturalny". Ja lubię, ale jak to z kosmetykami bywa, mamy różne gusta. W promocji, za mniej niż połowę ceny, myślę, że warto zaryzykować :)

      Usuń
  6. Efekt mocno widoczny. Bardziej podoba mi się jednak przy jednej warstwie. Nie lubię zbyt wyrazistego efektu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym tuszem zdecydowanie można "budować" efekt. Pierwsza jest delikatna, ale już podkreśla oko. Druga dla tych z nas, które chcą, by rzęsy były na pierwszym planie :) Niemniej, jednak warstwa zdecydowanie wygląda delikatniej i naturalniej.

      Usuń
  7. Bardzo ładny efekt, ale wolę jednak jedną warstwę. W dodatku ma śliczne opakowanie, bardzo mi się podoba <3 Istna ozdoba kosmetyczki. Pozdrawiam serdecznie!
    Blonde Kitsune

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również przypadło ono do gustu. Opakowanie jest i ładne i też bardzo porządne. Nie jest to tani plastik, o który obawiamy się, że pęknie jak upadnie. A wyglądem przypomina "wysokopółkowe" tusze. Również pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Masz ładne rzęsy, więc już po pierwszej warstwie efekt jest super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Są też jasne i w życiu codziennym, jeśli są niepomalowane, to niestety są ledwo zauważalne. Bez tuszu to prawie jakbym ich nie miała, a mam też duże oczy i wyglądam wtedy co najmniej dziwnie :D Powiem Ci, że mimo, że moje rzęsy nie są najgorsze, to zdarzały mi się maskary, które robiły z nich istną katastrofę.

      Usuń
  9. Ja też lubię te kwadratowe szczotki, dają radę. Twoje rzędy są długie, ale jasne. Myślę, że efekt jest super. To było przeznaczenie, musieliście się spotkać. :)
    https://pokazswepiekno.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) Rzęsy są ok, ale znam i takie tusze, które robią z nich trzy smutne pajęcze nóżki, a wtedy to i natura nie pomoże :) Ten oceniam jako jeden z lepszych drogeryjnych.

      Usuń
  10. Daje rewelacyjny efekt choć podejrzewam,że każdy tusz na Twoich rzęsach wygląda cudnie :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Blond Hair Affair , Blogger