...czyli produkty, które spełniły moje oczekiwania.
Zapewne zauważyliście już, że absolutnie uwielbiamy testować nowości i do naszych zbiorów kosmetycznych, co chwilę dołączają produkty, których nie miałyśmy jeszcze nigdy wcześniej. Powód? Jesteśmy ciekawe ich działania i oczywiście poszukujemy ideałów. Jednak dzisiaj, dla odmiany, chciałabym przedstawić Wam te, które wiernie wracają na moją listę zakupową. Produkty które kiedy sięgną dna, kupuję ponownie. Zdążyły już zdobyć moje zaufanie, okazały się warte swojej ceny, są łatwo dostępne i spełniły oczekiwania, zasługując, by sięgnąć po nie kolejny raz. Myślę, że już sam ten fakt, biorąc pod uwagę niemałe ilości kosmetyków, które kupujemy, jest dla nich najlepszą z możliwych, rekomendacją. Przystępne cenowo, dobre i tanie kosmetyki, które ponownie goszczą u mnie w domu. Zapraszam.
Zacznę trywialnie, ale od
produktu, który jest w mojej łazience absolutnie zawsze i ze
względu na codzienne stosowanie w dużych ilościach, zdecydowanie
najszybciej ubywa. Masowo zużywam żele pod prysznic Isany i masowo
je kupuję. Obecnie mam ich przy wannie około siedem różnych sztuk, bo lubię
mieć wybór i zawsze wylewam więcej niż standardowo potrzeba. Za
taką cenę można poszaleć. Kupicie je oczywiście tylko w Rossmannie. Cena ok. 3zł (często w promocji).
O tym produkcie od Nivea pisałam już przy okazji postu JAK: GOLENIE NÓG BEZ PODRAŻNIEŃ I ZAPALENIA MIESZKÓW WŁOSOWYCH (LINK TU). Robi to, co producent obiecuje, nie podrażnia, wspomaga proces golenia, nie wysusza skóry. Wiem, że też go lubicie. I żel i pianka są świetne. Cena ok. 11 zł (biorę tę opcję, która jest akurat w promocji).
Etja to bardzo dobry sposób
na przetestowanie różnych opcji olejów, kiedy nie jesteśmy
jeszcze do końca pewni, które najlepiej posłużą naszym włosom
czy skórze. Są niedrogie, a dzięki niewielkim rozmiarom
buteleczek, posiadając nawet kilka sztuk jednocześnie, nie
obstawiamy się w domu wielkimi, szklanymi, nieustawnymi butlami,
które wierzcie mi na słowo, bardzo ciężko jest przechowywać. Z
ostatnio próbowanym, do gustu przypadł mi najbardziej olej ze
słodkich migdałów oraz awokado.
Oczywiście w tym zestawieniu nie mogło zabraknąć mojego absolutnego hitu. Czarne mydło od Nacomi to odkrycie roku, a może i życia. Sama natura i działa lepiej niż można by się spodziewać po tej niepozornej oliwkowej mazi. Chcesz dowiedzieć się o nim więcej? CZARNE MYDŁO (SAVON NOIR) NACOMI - RECENZJA - LINK TU
Purederm Peeling enzymatyczny. Nie mówimy o nim zbyt często, ale musiałam Wam go w końcu przedstawić nieco bliżej. Jest to jeden z najlepszych peelingów, nie tylko enzymatycznych, jakie kiedykolwiek używałam. Nie zliczę ile opakowań już za mną, ale dopóki będą go produkować, wiele przede mną.
Ogólnie nie przepadam za firmą Garnier, bo rzadko kiedy skład jest satysfakcjonujący. Tego kosmetyku zużyłam kilkadziesiąt butelek, ponieważ przez bardzo długi czas był to jedyny płyn micelarny jaki kupowałam. Jakiś czas temu porównywałam go z innym płynem przeznaczonym do cery wrażliwej, również o statusie KWC z firmy Bioderma w poście:
To właśnie do butelki po Biodermie go przelewam. Oczywiście ze względów czysto praktycznych, ponieważ na pompkę. Przyznaję, że na chwilę obecną mówię mu - dość, bo poznałam lepsze "składowo" produkty tego typu, ale być może jeszcze kiedyś go kupię, jeśli jakaś bardzo okazyjna promocja mnie skusi...
Wiecie, że go polubiłam. Wykończyłam już jedną buteleczkę i zaraz sięgnęłam po kolejną. Jeśli nie czytaliście, a jesteście zainteresowani moją opinią, wszystko znajdziecie w specjalnie przygotowanym o nim poście - LINK TU.
Co prawda, nie jest to kosmetyk, ale to mój "holy grail" wśród maszynek. Te i tylko te. Dlaczego? Odpowiadam tutaj JAK: GOLENIE NÓG BEZ PODRAŻNIEŃ I ZAPALENIA MIESZKÓW WŁOSOWYCH.
Macie ochotę poznać więcej takich produktów? Do jakich kosmetyków Wy ciągle wracacie, kiedy tylko się skończą?
P.
Różowego Garniera uwielbiam, a czarne mydło mam już od dawna zamiar kupic :)
OdpowiedzUsuńPolecamy z całego serca :) Już nie umiemy się bez niego obejść.
UsuńCzarne mydlo i peeling juz czekaja u mnie az przyjdzie ich kolej ;)
OdpowiedzUsuńU nas sprawdzają się wspaniale. Są świetne składem, działaniem i cena też nie jest wywindowana. Mam nadzieję, że będziesz równie zakochana.
UsuńCzarne mydło uwielbiam :) ja zawsze wracam do serum z Bielendy i olejku do demakijażu z Evree :)
OdpowiedzUsuńA które serum z Bielendy wpisało Ci się na stałe w pielęgnację? Mnie korci, żeby sięgnąć po te niebieski, nawilżające, ale muszę jeszcze na skład zerknąć.
UsuńEmulsji Vianek niestety nie polubiłam, podobnie jak żeli Isana i micela Garnier (tzn niby w porządku, ale jednak z ciemnym makijażem nie radził sobie dobrze)
OdpowiedzUsuńczarne mydło? hmm o takim jeszcze nie słyszałem :)
OdpowiedzUsuńJest naturalne, zrobione z oliwek i bardzo dobrze oczyszcza skórę :)
UsuńWow, dużo tych kosmetyków się nazbierało :). Z całego zestawienia najchętniej przetestowałabym kolorowe zele z Isany. Bardzo lubię tą markę kosmetyczną i naprawde można znaleźć wiele "perełek" z rodzimej marki Rossmanna :)
OdpowiedzUsuńZapachy mają obłędne, ale mają mocne środki myjące. Jednak są tanie, więc nawet jak nie przypadną do gustu, zawsze można zużyć jako mydło w płynie do rąk. Mydła do rąk zresztą, też kupuję właśnie tej firmy :)
UsuńCzarne mydło po prostu kocham! Najlepszy peeling na moje wiecznie podrażnione ramiona <3
OdpowiedzUsuńMusimy wreszcie zakupić jakieś oleje z Etja, bo wszyscy chwalą, a jakoś nigdy nie miałyśmy okazji.
Ja też lubię czarne mydło, jak dla mnie to kosmetyk uniwersalny i zawsze tak samo skuteczny :D
OdpowiedzUsuńTeż lubię testować nowości. Czarne mydło czeka na swoją kolej ;)
OdpowiedzUsuńCzarne mydło jest genialne nic tak dobrze i łagodnie nie oczyszcza:)
OdpowiedzUsuńGdzie można kupić te olejki etja?
OdpowiedzUsuń